Klub Cytrynki

Samochody => C5 => Nasze samochody => Wątek zaczęty przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 08, 2017, 11:15:36

Tytuł: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 08, 2017, 11:15:36
Krótka historia, która mogłaby nosić tytłu "Coś się kończy, coś się zaczyna". Kończy się okres posiadania najlepszego auta świata*, zaczyna się okres posiadania takiego, jakie się chce ;-).

Najpierw był dylemat, co z tej masy żelaztwa jeżdżącego po drogach wybrać. Ciepłe wspomnienia z jazd BX'em (1) 1,9 122KM Pb+LPG (2) BVA (3), sprawiły, że dylemat przestał być dylematem i postanowiłem, że będzie to hydrowóz. Fantazja szeptała "szukaj C6'tki - jest za..sta", Rosądek krzyczał "nie stać cie!", Fantazja kusiła " to jak lokata kapitału", Rozsądek sprowadzał na ziemię "taa.. taka sama jak w Amber Gold". Koniec, końców Rozsądek wygrał i stanęło, że będzie to C5 X7. To nic, że francuscy inżynierownie nie przewidzieli cup holdera, czy też schowka na okulary, czy choćby funkcjonalnej, zamykanej półeczki pod radio. O haczykach w bagażniku czy pojemnych kieszeniach w drzwiach z przyzwoitości nie wspomnę - jak się ma świadomość tych "nowatorskich rozwiązań" to można się z nimi pogodzić.

Teraz zostało tylko doprecyzować szczegóły - rodzaj nadwozia, kolor, wiek, silnik, wyposażenie i ile mogę na niego przeznaczyć. Ot, taki koncert życzeń:).
"Ten Wymarzony" miał być taki (4), obowiązkowo z xenonami i hydro, Exclusive, 2.2HDI lub 2.0HDI 163KM + BVA, rocznik od 2009 do 2011... jak pozwoli budżet.

Etap pierwszy z głowy - polowanie czas zacząć. Jest początek kwietnia br. więc czasu mam trochę (auto potrzebuję na wrzesień) i pierwsze niepowodzenia nie robią na mnie wrażenia - zresztą tego się spodziewałem, polowania przecież wymagają cierpliwości:).
W międzyczasie zbieram wiedzę, która ma mnie utwierdzić w słuszności wyboru i jednocześnie uchronić przed trafieniem na minę.

Mamy maj, a ja dalej nie widziałem tego "Wymarzonego", za to dowiedziałem się, że niesamowita ilość okazji jest w Wielkopolsce - tak pięknych, a zarazem atrakcyjnych cenowo aut, ciężko znaleźć w innych rejonach naszego wesołego kraju (no może poza Zwoleniem ;-) ). Sytuacja o tyle dziwna, że to region znany z gospodarności i szacunku dla pieniądza... musi być, gdzieś jest haczyk. Systematycznie zbierana wiedza, pozwala mi zgłębić ten wielkopolski fenomen... i już nie patrzę na oferty z zachodnich rubieży RP. W zasadzie to dodaję dodatkowy wymóg - On ma pochodzić z polskiego salonu i zwiększam budżet. Jednocześnie doświadczenie minionego miesiąca mówi, że "Ten Wymarzony" się oddala, więc odpuszczam kolor.. w sumie to i tak nie jest on dla mnie, bo ja przecież siedzę wewnątrz:).

Nowe widełki sprawiają, że trafia się pierwsza warta uwagi okazja - czarny Tourer Exclusive, PL salon, 1-szy właściciel, 2.0HDI 163KM, BVA, rocznik 2010 i niecałe 150kkm. Razem z nim pojawiają się rozterki: "to za wcześnie - do września jeszcze daleko; nie będę miał nim kiedy jeździć; nie mam go gdzie trzymać przez ten czas; pełna czarna skóra (lecie poparzy mi mosznę...)". Minęło kilka dni od kiedy się pojawił, przemyślałem to i owo ( choć obawa przed poparzeniem moszny w lecie nie minęła...) - postanowiłem zadzwonić i umówić się na spotkanie i obejrzenie go. To była krótka rozmowa - "już nieaktualne" usłyszałem. "Spoko, jest jeszcze ponad 3 miesiące do września" myślę sobie i szukam dalej.

W czerwcu zacząłem rozważać sprowadzenie auta na własną rękę z Niemiec czy innej Belgi, i jednocześnie znów zmodyfikowałem wymagania - silnik zawęziłem do 2.0HDI w jakiejkolwiek opcji i zacząłem patrzeć też na sedany - przecież też są ładne, nie:). Poza tym,  nie pamiętam kiedy potrzebowałem więcej niż 500 l bagażnika.
Wtedy też zacząłem przeglądać oferty spoza widełek rocznikowych i budżetowych. Niestety, albo było mocno poza budżetem, albo Rozsądek mówił "oj, Stary...dołożysz do niego więcej niż się spodziewasz".
Wszystko wskazywało na to, że czerwiec zakończy się tak jak się zaczął - niczym. Jednak pewnej nocy, przeglądając pewien portal na "A" znalazłem "coś". To "coś" z Tym Wymarzonym miało miało wspólne: rocznik (2011), pochodzenie (PL salon, 1szy właściciel), wersję Exclusive i xenony. Reszta była z listy rezerwowej - sedan (5), kolor jakiś taki.. no ciemny ten kolor (6), jedynie 140KM i do tego manual (7). Na pocieszenie miał navi ( 8) i nie groziło w nim w lecie poparzenie moszny (9), a zimą jej odmrożenie (10)  ;D
Opis ofety i majowe doświadczenie z czarnym kombi sprawiły, że mimo późnej pory poprosiłem sprzedającego o kilka dodatkowych informacji - część dostałem jeszcze przed północą, a resztę przed wypiciem porannej kawy w biurze. Szybka weryfikacja VIN w bazach internetowych, zapoznanie się z przesłaną historią przeglądów i dzwonię. Rozmowa jest rzeczowa i utwierdza mnie w tym, że trzeba pojechać go oglądnąć. 
Wieczorem byliśmy już umówieni na oględziny.

Dwa dni później, razem z kolegą, który miał robić za "tego rozsądnego" i w razie czego miał sprowadzać na ziemię przyjechaliśmy na miejsce. Wizja lokalna potwierdza wcześniejsze informacje od sprzedającego i co gorsza... nie bardzo jest się do czego przyczepić.
Oczywiście, są pewne drobiazgi - tu jakaś wgniotka, tam ślad po cofaniu z przyczepką;-), gdzie indziej pęknięty plastyk - generalnie duperele.
Bierzemy się za silnik i układ hydro - silnik odpala jak Chuck Norris**, chodzi cicho i równo; auto kładzie się i wstaje bez zwłoki, skrzypień czy innych sprzeciwów; korektory szybko reagują na zmiany obciążenia. Siłowniki z tyłu suche jak pieprz, z przodu prawy lekko zapocony (ale to żadne zaskoczenie - sprzedający o tym poinformował w trakcie pierwszej rozmowy).
Czas na jazdę próbną... i cholera, to będą trudne negocjacje ceny - znów nie ma się czego czepić. Ależ to bujanie jest fajne :) .
"Dobrze, że wziąłem kasę na zadatek i mam przygotowane kwity" pomyślałem i zaproponowałem sprzedającemu przejście do drugiego etapu - negocjacje.
Tak jak się spodziewałem - łatwo nie było, ale znaleźliśmy nić porozumienia (choć patrząc na kwotę, to raczej grubą linę:) ).
Pozostało tylko sprawdzić auto na stacji diagnostycznej, podpiąć pod komputer i sfinalizwać transakcję. To wydażyło się kilka dni póżniej i początkiem lipca stałem się posiadaczem "Prawie Tego Wymarzonego" :) .

* różne wersje auta służbowego
** z półobrotu
zdjęcia C5 sedan, są autorstwa poprzedniego właściciela i wykorzystane są za jego zgodą
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Michał Citkowski w Sierpień 08, 2017, 13:02:45
Ładne auto i przyjemnie opisana historia.
Jaka cena i jaki przebieg? :P
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 08, 2017, 17:22:41
Ładne auto i przyjemnie opisana historia.
Jaka cena i jaki przebieg?
Dzięki:-)

Przebieg na okrągło 81500km, a cena... w Wielkopolsce kupiłbym za to między 1,25 a 1,5 okazji ;-)

Wysłane z mojego DROID Turbo przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Marek Bor w Sierpień 08, 2017, 17:56:14
A jednak moszna jest zagrożona - grzane siedziska foteli :)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 08, 2017, 19:28:28
no właśnie, że nie - one będą chronić przed odmrożeniem 😁

Wysłane z mojego DROID Turbo przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Wojtek Konefał w Sierpień 19, 2017, 10:05:34
witam,
qrcze kolego jak ja Ci zazdroszczę:) Po sprzedaniu tatowozu(czytaj Espace IV 2.0 t) szukałem c5 lub c6 z trzy miesiące i nic ale to nic nei mogłem znaleźć , brałem ze sobą kolegę,który pracował w ASO citroena żeby ostudzał moje emocje. Po tym okresie dałem sobie siana i kupiłem ,tylko nie bijcie :toyotę auris 2013r 1.4d4d 90koni:( Z polskiego salonu, ode mnie z miasta, od pierwszego właściciela. Przejechałem nią już 11tyś.km i jak widzę ładne ,pływające c5 to żal d..ę ściska:) Ale jak narazie toyota przez okres posiadania dostała xenony, zwiększenie mocy do 110km oraz wymiana oleju,filtra i paska klinowego:)
Toyke jeszcze poużywam ale nadejdzie ten czas i znajdę swoją c5 lub c6.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 19, 2017, 16:34:31
dzięki:-)
 plusem Aurisa jest to, że sprzedasz go w ciągu tygodnia jakiemuś "tatuśkowi" i to pewnie nie wiele na tym zakupie samemu tracąc.
Nie ma co załamywać rąk, tylko szukaj cierpliwie a się znajdzie Ten Wymarzony;-). Wg moich obserwacji średnio raz na 2-3 miesiące trafia się coś fajnego z PL salonu, więc cierpliwości i powodzenia:-)

Wysłane z mojego DROID Turbo przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Henryk Guzicki w Sierpień 19, 2017, 18:56:08
Co wy z tymi sprezynami ciagniecie caly czas temat, cytryny na hydraulice jezdza za darmo czy pokonuja dluzsze dystanse,popadacie w jakas lekka schize,pisza co poniektorzy ze wypas moze byc pelny ale jak ma sprezyny to juz nie jest cytryna tylko co?no wlasnie taczka czy woz pelny gnoju?Tak po za tym ile jest watkow z zaw.sprezynowym i zwiazanymi z nim problemow i pytan a ile z zaw.hydraulicznym tak samo jak i ze skrzyniami biegow problemy z manualnymi kontra automaty.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Wojtek Konefał w Sierpień 19, 2017, 19:26:48
Panie kochany Henryku,auta spod znaku szewrona słyną z zawieszenia hydraulicznego. Ja uważam ,że jeżdżę resorakiem a nie autem. Miałem parę xantii, xm-ów, bx-a i dwie c5 , w sumie 11 z hydro. Wpadło parę innych marek ale żadna niedorównywała komfortowi zapewnionemu przez hydraulike. Jednak patrząc na auta w najbliższej rodzinie to tato ma takie samo zdanie, mamy brat też sprzedał c5 i kupił passata i żałuje. Hydro ma coś w sobie i jest zaraźliwą chorobą;)
Takie moje zdanie,kierowcy resoraka;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Henryk Guzicki w Sierpień 19, 2017, 19:41:50
Ja poprostu chce zwrocic uwage na to w jaki sposob wyrazaja swoja opinie niektorzy  na temat wyzszosci hydrauliki nad sprezynami, sa dwie grupy kierowcow citroenow C5 tacy ktorzy tylko i wylacznie kupuje te auta wlasnie na ten rodzaj zawieszenia czyli hydrauliczne i na takich dla ktorych jest to calkiem obojetne i np.wola lepsze wyp.i kolor niz rodzaj zawiechy.Ja naleze akurat do tej drugiej grupy.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Maciej Brzozowski w Sierpień 19, 2017, 19:55:48
Tylko że może Citro słynie z hydro, ale do jakiego momentu? Tylko jeden sorry 2 modele z gamy z hydro przez ostatnie ponad 10lat... Równie dobrze możecie powiedzieć to samo o użytkownikach Picasso, C4 i pozostałej gamy..

Śmieszne już jest to pisanie o zawieszeniu...
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Machoński Tomasz w Sierpień 19, 2017, 20:00:51
lepsze wyp.i kolor niz rodzaj zawiechy
niestety nie w C5.Sprężyny są tylko w tych najbiedniejszych wersjach wyposażenia.
Myślę,że gdyby był produkowany Exclusive bez hydro to zdania podzielone by były 50/50 ;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Maciej Brzozowski w Sierpień 19, 2017, 20:33:14
Ale po co na siłę zmuszacie swoim pisaniem do hydro? Bo tego większość z nas sprężynowców nie rozumie (jeśli moglem tak napisac ;) )
Tak jak Henryk i Krzysiek pisali nie można kupic C5 bo się podoba? Po to Citroen machął C5 i na hydro i na sprężynach, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Nie każdy potrzebuje kanapy na kółkach. Nie każdy potrzebuje stałego prześwitu. Nie popadajmy w hipokryzje Panowie...

Klub/forum/grupa ma łączyć, a nie dzielić. Chyba że źle trafiłem, na co szczerze nie liczę ;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Henryk Guzicki w Sierpień 19, 2017, 21:12:18
Sa takie kraje jak dania gdzie widzialem juz np.exlusive w skorach i innych bajerach a nie mial nawet ksenow i wlasnie hydro tak samo jak i widuje chocby w ogloszeniach dunskich gdzie jest totalna bida i ma hydro,wydaje mi sie ze to wlasnie taka polska malostkowosc jak sie kupuje C5to musi byc hydro i rozwodzenie sie nad nim jaki to niezbedny bajer potrzebny do zycia jak tlen.Ale z drugiej strony sie nie dziwie bo w Pl.sa takie drogi ze tylko hydro pozwala zachowac zdrowy kregoslup i plomby na miejscu,w Dk.nawet  drogi lokalne sa o niebo lepsze anizeli niektore odcinki pseudoautostrad w PL.chocby odcinek od Olszyny w strone Wrocka.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 19, 2017, 21:49:51
Sa takie kraje jak dania gdzie widzialem juz np.exlusive w skorach i innych bajerach a nie mial nawet ksenow i wlasnie hydro tak samo jak i widuje chocby w ogloszeniach dunskich gdzie jest totalna bida i ma hydro,wydaje mi sie ze to wlasnie taka polska malostkowosc jak sie kupuje C5to musi byc hydro i rozwodzenie sie nad nim jaki to niezbedny bajer potrzebny do zycia jak tlen.Ale z drugiej strony sie nie dziwie bo w Pl.sa takie drogi ze tylko hydro pozwala zachowac zdrowy kregoslup i plomby na miejscu,w Dk.nawet  drogi lokalne sa o niebo lepsze anizeli niektore odcinki pseudoautostrad w PL.chocby odcinek od Olszyny w strone Wrocka.
...a ja tak się starałem by był taki "piękny" wątek o pewnym zakupie:-)

Wysłane z mojego DROID Turbo przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Henryk Guzicki w Sierpień 19, 2017, 22:04:05
No i jest a polemika sie nie przejmuj i ciesz sie z udanego zakupu i fajnego auta ktore sie bedzie starzec dostojnie i pomalu za pare lat dalej bedzie wygladal swiezo ;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kłeczek w Sierpień 19, 2017, 22:12:13
Dla mnie era hydro zakończyła się wraz z produkcją Xantii.
C5 i C6 to już nie to samo. Do tego multum problemów z siłownikami, pompami, itp, itd, etc.

C5 MKI mnie totalnie rozczarowała. Na MKII i MKII nawet nie spoglądam Jakość materiałów, wykonanie i spasowanie... krok w tył wide Xantia. Do tego ciągle jakieś problemy, zwłaszcza  z elektryką/elektroniką. Zazwyczaj niewielkie, ale wkurzające. Owszem, 2000  km "na strzał" robiłem bez specjalnego zmęczenia, ale... Do tego straszna kobyła jeśli chodzi o manewrowanie (Xanciucha zresztą też). Przesiadłem się "z musu" na starą Hondę Civic, i na dalszej trasie 4litery bolą, kręgosłup też, ale do codziennego poruszania się po dużym mieście same plusy. Większość elementów (przebieg 200 kkm), również zawieszenia, jeszcze fabryczna. Wymieniłem tylko jeden drążek kierowniczy (zabiła go uszkodzona osłona). Przez rok i przejechane ponad 18.000 km ŻADNEJ awarii. Mając C5 nie było miesiąca bez wizyty u mechanika. A miałem bardzo zadbany i doinwestowany egzemplarz.

A C5 X7? Owszem, ładne, ale...
Wielu mechaników nie chce tego naprawiać, bo co byś nie ruszył, to się rozlatuje.
W X7 BEZ hydro masz dużo więcej pieniążków w kieszeni/na karcie  :)
I o połowę problemów mniej.
To tak jak z XM-em. Mając full wypas, skóry, klimatronik, etc mogłeś w bardzo komfortowych
warunkach czekać na lawetę  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kłeczek w Sierpień 19, 2017, 23:44:03

Bo mechanik musi zarobić i mieć prostą robotę
To nie o to chodzi. Powiedz klientowi, że wymieniając np. chłodnicę silnika, musi też wymienić sprawną (jeszcze) chłodnicę klimy, i węże wodne... Bo sie rozlecą przy demontażu.
Cytuj
kupując citroena na sprężynach robimy kolejny krok w tył, pytanie co będzie dalej vag?
Czym Ty będziesz jeździł, to nie wiem. Ja mam kilku faworytów, bynajmniej nie niemieckich.
BX i AX pewnie też będą w moim garażu. Hyro jeżdżę od ponad 20 lat, niestety na dzień dzisiejszy nie ma nic
w ofercie Citroena, co by mnie urzekło...
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Maciej Brzozowski w Sierpień 20, 2017, 00:00:47
Swoją drogą kupując następnego "nowego" Citroena tez nie bedziesz miał hydro... Więc nie wiem do czego to wszystko zmierza.

Z tego co widzę środowisko Citroeniarzy robi się jeszcze bardziej zamknięte niż Vag itp..

Ale to tylko ja zwylkły posiadacz sprężynowego gównowozu który na hydro zamienia się w to samo tylko komfortowe...

Wybacz autorze za kolejny temat gdzie trwa ta gie burza...

Najważniejsze żeby Tobie dobrze się sprawowała i żebyś byl zadowolony :)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Michał Citkowski w Sierpień 20, 2017, 11:24:22
Od lat jeżdżę Cytrynami, ale....
najpierw było Saxo, potem Xsara II, od 2 lat C5 mk1.
Nigdy nie odczuwałem konieczności posiadania hydro w aucie.
Wybór C5 był taki naturalny dla mnie- skoro miałem miejską cytrynę, kompaktową cytrynę to i klasa średnia będzie od Citroena.
Kupiłem bo mi się podobał i miał bogate wyposażenie. Przez te 2 lata ani razu nie skorzystałem z hydro, totalnie jest ono dla mnie zbędne. Za to przy każdej okresowej wymianie opon muszę pilnować mechaników aby na podnośnik auto wjeżdżało na maxa podniesione.

Mimo, że mam hydraka to strasznie drażnią mnie osoby dla których jedynym słusznym wyborem jest hydrowóz a każde inne auto to resorak o komforcie taczki. Ciekawe, że na świecie jakieś 99% aut to resoraki.
To już jest raczej moja ostatnia Cytryna bo aktualnie nie ma nic ciekawego, spoglądam ku Astrze IV w kombi, Lagunie III w kombi tudzież przy pewnym poziomie szczęścia- Peugeot 508.

Życzę udanej eksploatacji a ortodoksom dla których istnieje tylko hydro mówię stanowcze NIE.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Sierpień 20, 2017, 11:45:06
Po pierwsze całkiem sporo (lepszych) resorakow ma sporo wspomagaczy, regulacje twardości zawieszenia itp wiec świat nie stoi tylko podziałem miedzy hydro a sprężyny.
Po drugie - próbujcie czasem nie brać wszystkiego dosłownie, cześć postów jest przecież pisana pół żartem i nie ma się o co spinać.
Hydro promować należy - to w końcu znak firmowy Citroena. Szkoda że w zasadzie można juz o tym pisać w czasie przeszłym. Pora rozglądać sie za youngtimerem.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Wojtek Konefał w Sierpień 20, 2017, 12:05:15
To ja jednak jestem uzależniony, nawet żona to podkreśla . Wczoraj poruszyłem tutaj temat i po południu pojechałem na garaż i poczyściłem kolektory wysokości (4sztuki) ,świecą sie jak psu j..ca;) Wieczorem mając gości na kolacji także poruszyliśmy ten temat,jednak było nas trzech co miało hydro i żony wyszły do drugiego pokoju;)Toyota ma najechane 107tys.km dobiję do 200 i będę sprzedawał i albo kupię c5 albo działkę nad jeziorem i grosz zostanie na innego resoraka;) pozdrawiam Panowie tych od hydro i od sprężyn.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 20, 2017, 21:27:31
Swoją drogą kupując następnego "nowego" Citroena tez nie bedziesz miał hydro... Więc nie wiem do czego to wszystko zmierza.

Z tego co widzę środowisko Citroeniarzy robi się jeszcze bardziej zamknięte niż Vag itp..

Ale to tylko ja zwylkły posiadacz sprężynowego gównowozu który na hydro zamienia się w to samo tylko komfortowe...

Wybacz autorze za kolejny temat gdzie trwa ta gie burza...

Najważniejsze żeby Tobie dobrze się sprawowała i żebyś byl zadowolony :)
nie ma co tu wybaczać - wątek żyje i to się liczy:-)

a co do Citroena i hydro - odnoszę wrażenie, że przez ostatnich kilkanaście lat, ludzie z marketingu w tej firmie brał pieniądze za nic; mając tyle lat doświadczenia z hydro, mając całkiem dobre diesle w ofercie, robiąc tak fajne autka jak AX czy choćby Saxo oraz Xantia skończyli z nijakim (bez obrazy dla posiadaczy) C3, kontrowersyjnym w designie C4,  niezdecydowanym ( sprężyny czy hydro?) C5 i niszowym C6. Do tego gama silników ograniczona do absolutnego minimum, a jak na złość, najtańsza benzyna w klasie średniej to wybaczcie określenie, niedorozwiniety pomiot ku..y i szatana. I nawet jak chcesz Citroena, to na prawdę ciężko coś wybrać, bo z każdej strony musisz iść na kompromis.

Udało się z C4 Picasso, a wcześniej z Xsarą - choć mam wrażenie, że to bardziej przypadek niż planowane działania - ale to bylo/jest trochę za mało by firma dobrze stała.
Efekt jest taki, że uciekają teraz w DS, jako markę premium, faktycznie nie oferując w niej nic ponad standard a hydro odeszło w zapomnienie, bo "się nie opłaca".
Tyle, że tworzenie marki premium powinno mieć miejsce wtedy, gdy robili to inni, tj. ze 30-20 lat temu. Wtedy można by uratować hydro i prawdziwą innowacyjność Citroena.
Ot, to takie moje przemyślenia.

Wysłane z mojego DROID Turbo przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Marcin Mainek w Sierpień 21, 2017, 10:18:44
Miałem hydro, teraz mam sprężynę i absolutnie nie tęsknię za hydropneumatyką. Skorzystałem z jej zalety dosłownie jeden, jedyny raz, kiedy cieć zamknął mi samochód na parkingu. Ale stanąłem tam z premedytacją będąc świadomym konsekwencji. Niestety ale HP to więcej pałowania się z częściami i serwisem niż przyjemności i korzyści. A ja nie mam samochodu po to, by przy nim godzinami grzebać, szukać części, regenerować, itp. Komfort? Komfort to nie tylko miękkie zawieszenie. Poza tym jest wiele sprężyn wcale nie tak drogich, które równie przyjemnie tłumią nierówności. Gdybym szukał ostatniego C5 to kierowałbym się ku sprężynowcom. Citroen bez hydro to nie Citroen? Mazda bez silnika Wankla to nie Mazda? Takie podejście jest dla mnie bezsensem :)
Co do oferty Citroena to tak, od kilku lat jest słaba i mizerna w każdej klasie. Wspomniane nijakie C3, poprzednie C4 ładne ale niepraktyczne lub paskudne i jako tako praktyczne. Obecne do bólu nudne C4 celuje w target Cytryny czyli stare dziadki. Nowe C3 dość mało piękne za to ma tak wiele kolorków... C4 Kaktus inny niż inne ale to za mało. W kompaktach brak kombi, brak kabrioletu. W ogóle tylko i wyłącznie jedna wersja nadwoziowa to trochę słabo. Klasa średnia to umiarkowanie urodziwy Wieloryb lub Wieloryb po lifcie albo wizualnie bardzo ładne C5 X7 ale już nie robią. Cytryny bez jakiegokolwiek modelu klasy GTI. Brak fajnego, mocnego silnika benzynowego (bo kaszanę THP i tak niedostępną w Citroenach pomijamy). Nie wiem czemu inne firmy mogą, a Citroen nie. Przecież ichnia oferta była kiedyś niezwykle ciekawa. Xantia Activa, ZX Volcane, AX GTI, Xsara VTS (w końcu taka ciągła dominacja w WRC Xsarą, C4, DS3. Bardziej niż Subaru z Imprezą). Do tego hydropneumatyka. Już dopracowana, nie tak psująca się jak dawniej. Był tak wielki potencjał na kasowanie konkurencji. No ale po co, lepiej uwalić i klepać nijakie, szare i nudne auta. Citroen pewnie skończy jak Lancia albo Saab.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Artur Parzygnat w Sierpień 21, 2017, 11:13:22
Miałem hydro, teraz mam sprężynę i absolutnie nie tęsknię za hydropneumatyką. Skorzystałem z jej zalety dosłownie jeden, jedyny raz, kiedy cieć zamknął mi samochód na parkingu.

Yhm, a glazurę, terakotę i kleje wiozłeś do chałupy Jelczem ;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Marcin Mainek w Sierpień 21, 2017, 11:22:10
Miałem hydro, teraz mam sprężynę i absolutnie nie tęsknię za hydropneumatyką. Skorzystałem z jej zalety dosłownie jeden, jedyny raz, kiedy cieć zamknął mi samochód na parkingu.

Yhm, a glazurę, terakotę i kleje wiozłeś do chałupy Jelczem ;)
No dobra, to dwa razy wykorzystałem hydro ;)
Enyłej więcej było plusów ujemnych niż dodatnich. Mimo sympatii do auta i o niebo lepszego wykonania niż Xsary :)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Marcin Mainek w Sierpień 21, 2017, 14:59:07
Tak jak pisałem, komfort dla każdego znaczy co innego. W hydro nie buja i płynie nad jezdnią. Ale czy każdy musi się tym zachwycać? Nie. Tak jak silnik Diesla i benzynowy tak samo zawias na sprężynach i z kulkami. Ja, mając porównanie, preferuję sprężyny (i benzynę).
Co do kosztów, jak mniemam, w każdym sklepie lub hurtowni motoryzacyjnej są dostępne siłowniki, sfery, zawory hamulcowe, przewody hydrauliczne, pompy LDS/LHM od ręki i w rozsądnych pieniądzach?
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Listopad 25, 2017, 18:20:28
Minęło kilkanaście tygodni od zakupu, przebieg dobił do 90kkm i z kronikarskiego obowiązku dorzucę kilka jeszcze kilka słów, o tym co się w tym czasie wydarzyło.
Sierpień upłyną wakacyjnie, a że do połowy września była jeszcze na stanie służbówka, to C5 więcej stała niż jeździła. Na pocieszenie jednak dostała nowe tarcze i klocki na przód (ATE + ATE Ceramic) i tył (TRW+TRW), a na sam koniec wakacji została zabrana nad Bałtyk. Tu pokazała, że nie zmuszając jej do zbyt intensywnego gonienia, wystarcza jej nawet 5l ON/100km. W codziennej rzeczywistości jest to jednak między 6,5 a 7,5 l/100km co jest całkiem niezłym wynikiem.

Od września jeździmy i.. oby tak dalej - ona jeździ i nie grymasi, a ja robię co do mnie należy, tj. kupuję co jej potrzeba i ją tankuje ;-)
Oprócz hamulców, auto dostało nowe filtry, płyny (olej w skrzyni i silniku, płyn hamulcowy i chłodniczy), komplet rozrządu i pasek osprzętu, a także nowe kapcie (wielosezonówki Michelin'a), tj. wszystko co było zaplanowane po zakupie.

Z dupereli, to naprawiłem roletę tylnej szyby, dołożyłem schowek na okulary (w miejsce cyrkołapki) i dwa rączko-haczyki na siatki do bagażnika, boczek bagażnika na cały (ten w aucie miał dziurę przy zawiasie co mnie irytowało), a także wróciłem do standardowych żarówek do świateł dziennych ( faktycznie sposób i miejsce ich montażu musiał wymyślić ktoś, komu beret zryły śmierdzące sery i stare wino... zwykły inżynier, odżywiający się wurstem i pijący hefe weizena, nie wpadł by na to ;-) )

Niestety pojawiły się też nieplanowane bolączki - padł czujnik parkowania (dobrze, że z tyłu, bo łatwo było wymienić:) ), ostatnio, jak zrobiło się lekko chłodniej i wilgotniej, to zdarza się, że rankiem wyskakuje "anti-rollback system faulty", który jednak przy kolejnym odpaleniu auta znika i wszystko działa poprawnie (jak częstotliwość się zwiększy, to trzeba będzie przyglądnąć się w pierwszej kolejności czujnikowi STOP'u) i dopadł mnie brak meldunku o osiągnięciu maksymalnej wysokości serwisowej ( cięgno i tak miałem wymienić, bo było mocno skorodowane, więc od razu poszło do wymiany na nowe, ale brak meldunku o maksie został, więc pewnie zostaje pomierzyć wysokości; btw: gdzieś w październiku było wszystko ok - wysokości mierzone do rantu  błotnika były na poziomie 41/39,5, system meldował wszystkie 4 wysokości - więc może nie trzeba robić pomiarów tylko zapodać do kompa wysokości referencyjne 160/106, zwłaszcza, że do komfortu nie mam zastrzeżeń? ).

Summa summarum z auta jestem bardzo zadowolony, jeździ się cholernie fajnie, choć muszę przyznać, iż faktycznie "buczenie" skrzyni (poniżej 70kmph),  o którym można sporo znaleźć nawet na naszym forum, czy szum powietrza przy większych prędkościach (powyżej 120kmph) nieco irytują - choć nie wiem czy zwróciłbym na to uwagę, nie czytając narzekań na to;-).
Jednakże, obiektywnie patrząc i porównując do innych aut, to mam wrażenie, że wymienione odgłosy wychodzą na pierwszy plan, ze względu na ogólnie dobre wygłuszenie auta, a przede wszystkim silnika, który w innych autach często gra pierwsze skrzypce.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Grudzień 01, 2017, 22:09:51
(..)i dopadł mnie brak meldunku o osiągnięciu maksymalnej wysokości serwisowej ( cięgno i tak miałem wymienić, bo było mocno skorodowane, więc od razu poszło do wymiany na nowe, ale brak meldunku o maksie został, więc pewnie zostaje pomierzyć wysokości; btw: gdzieś w październiku było wszystko ok - wysokości mierzone do rantu  błotnika były na poziomie 41/39,5, system meldował wszystkie 4 wysokości - więc może nie trzeba robić pomiarów tylko zapodać do kompa wysokości referencyjne 160/106, zwłaszcza, że do komfortu nie mam zastrzeżeń? )

może kogoś zainteresuje ten wątek więc dokończę - pomierzyłem przód/tył od rantu błotnika do środka koła i okazało się, że jest nieco za wysoko (42/41), więc zapodałem w DB wysokości 170/121 i serwis górny wrócił :)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Listopad 21, 2018, 19:18:38
z okazji "szóstki"... na liczniku
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20181121/7ae45b329701a98604608823324f9377.jpg)

odświeżę wątek choć za dużo pisania nie będzie.
I tak, z rzeczy niezaplanowanych konieczne było wymieniene piasty z łożyskiem w lewym tyle i to było tyle.
Poza tym olej, komplet filtrów, przegląd bez uwag diagnosty, krótko mówiąc nic się nie dzieje ( i oby tak dalej).
Fuelio pokazuje z tego okresu średnie spalanie 7,04 l/100 km i blisko 2m³ spalonego ON - szału nie ma, ale źle też nie jest.
Oby kolejny rok minął równie "nudno" ;-)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Andrzej Makowski w Listopad 21, 2018, 20:35:31
Oprócz hamulców, auto dostało .... komplet rozrządu i pasek osprzętu...
Przy tym przebiegu rozrząd? Przecież przy intensywnej eksploatacji robi się go przy 180tkm a można też przy ponad 200tkm więc nawet przesadzając mogłeś dociągnąć do 150tkm
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Machoński Tomasz w Listopad 21, 2018, 20:41:14
ale zaraz będzie miało auto 9 lat.Przebieg to nie wszystko.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Listopad 21, 2018, 21:32:37
ale zaraz będzie miało auto 9 lat.Przebieg to nie wszystko.
dokładnie tak - przebieg przebiegiem, ale wiek swoje robi; poza tym koszt akceptowalny a święty spokój bezcenny;-)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 11, 2019, 15:53:52
Minął kolejny rok użytkowania, a że cytryn grzecznie i bez żadnych niespodzianek się sprawował to w nagrodę dostał renowację kierownicy:-)
Było tak:
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/b4c3db82567b90ce71eb295e367646e1.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/0e4bda2429159084031139aaeb548fc1.jpg)
po czyszczeniu tak:
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/4226ea17d0cd42ab5998e27fe6068139.jpg)
więc kierownik wyleciał z auta reszta poszła na balkonie z nieodłącznym pomocnikiem:
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/7835aea16baa5a75faa9b38b2ee9edbf.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/0d6b21eac18fccd2cafc09333e644a41.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/219d556d3babc7f275fdd06e6e0cc61a.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/0b5d5057434e0d9e19099e880a369ee3.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/efc48e47ca642e60917cedb5db261c31.jpg)
a tak się prezentuje na swoim miejscu:
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/9cf93a2cdf75faf1c1200c12595779a9.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/12d2779693a25b3a6fd384f98227f1ad.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190811/925928aed0b1541b1813da7cf386964d.jpg)

Dodatkowo zainspirowany przez jednego z kolegów w zakresie poprawy fabryki i sprawieniu by bagażnik w sedanie otwierał się "z pilota" postanowiłem zgłębić temat.
Trochę grzebania w sieci, pomocna wskazówka od kolegi Jarka (dzięki raz jeszcze ), małe zakupy, kilka chwil grzebania przy aucie i... https://s.amsu.ng/Ebn2gI1RWiXN
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Henryk Guzicki w Sierpień 11, 2019, 18:39:33
Z kierownicą robota kazak, wygląda jak nówka a z bagażnikiem zrób tą sztuczkę w drugą stronę ;)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 11, 2019, 19:57:19
dzięki:-) przydało się doświadczenie z pracy z farbami i lakierami;-)
a co do bagażnika - trafiłem w sieci na kozaka, który dokładnie tak zrobił; niestety to już bardziej kosztowna zabawa - trzeba zainwestować w siłownik.
Natomiast o ile na automatycznym otwieraniu mi zależało, to zamykać dalej mogę manualnie;-)
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Andrzej Makowski w Sierpień 11, 2019, 22:17:34
Zupełnie niepotrzebnie obklejałeś wstawki w kierownicy bo wychodzą bezproblemowo w minutę i dokładniejsza robota jest bez nich.
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Szczurek w Sierpień 11, 2019, 22:27:52
w pierwszej wersji planowałem je wyciągnąć, ale po tym jak zobaczyłem te wątłe czopki mocowań to stwierdziłem, że bezpieczniej będzie to okleić niż ryzykować ich połamanie. Jedynie na etapie szlifowania trzeba było troszkę uważać - poza tym nie przeszkadzało to w pracy
Tytuł: Odp: Krótka historia pewnego zakupu
Wiadomość wysłana przez: Tomasz Rączkowski w Sierpień 16, 2019, 01:08:09
Robi wrażenie, dobra robota (Twoja i kota) no ale teraz to tylko została jazda w białych jedwabnych rękawiczkach, żeby nie popsuć