Klub Cytrynki
Samochody => C5 => MK I => Wątek zaczęty przez: Adam Madejski w Wrzesień 05, 2012, 11:01:42
-
Dzisiaj jadąc autem po mieście....wyskoczył mi błąd "battery charge fault" oczywiście zaświecił się sewris.
Zauważyłem że wskazówka ładowania (przy ikonce AKU) stoi na zero.
Po przejechaniu około 2 km servis znikł.....ale wskazówka AKU nie podniosła się.
Po dojechaniu do pracy przeczyściłem klemy. Po przekręceniu kluczyka na drugą pozycję wskazówka AKU podnosi się do połowy....
po odpaleniu auta...wskazówka AKU spada do zera....
Pytanie...czy tak ma być?? Kiedy się ładuje ten akumulator ??? Kiedy ta wskazówka ma się podnieść ??
-
Najlepiej sprawdź miernikiem jakie jest napięcie ładowania.
Wg. mnie nie masz ładowania a serwis gaśnie po pewnym czasie tak samo jak w przypadku niskiego poziomu płynu spryskiwaczy, czy niskiego ciśnienia w oponach i innych nie mających swojej kontrolki.
-
W jaki sposób sprawdzić to napięcie?? tak łopatologicznie....
-
Andrzej Kaczor napisał:
Najlepiej sprawdź miernikiem jakie jest napięcie ładowania.
Tak jak napisałem miernikiem na akumulatorze, przy odpalonym silniku powinno być 14-14,4 V.
-
OK sprawdzę i dam znać.....
-
Identyczne objawy miałem jak padł mi alternator.
Udalo się przejechać okolo 40km z wlączonymi światłami i akumulator padł.
-
Może być jeszcze opcja uszkodzonej nagrzewnicy elektrycznej. Był już taki przypadek na forum odpięcie wtyczki pomogło. Ale z tego co pamietam to ta nagrzewnica grzeje jak na dworze 15 albo 5 stopni
-
Nagrzewnica elektryczna występuje tylko w HDI,
-
Auto oddane na wymianę alternatora...zobaczymy co z tego wyjdzie....
Wczoraj ładowanie pokazywał 12,4 czyli nie adował tylko kradł prąd z AKU.
-
Najpewniej kończyły się szczotki, ( kończą się w okolicach 200 tys.) dlatego na skutek może jakiegoś wstrząsu "złapały" na chwilę styk i zgasł "service" System niestety nie informuje, że konkretnie awarii uległ alternator, tylko o spadku napięcia poniżej pewnego poziomu.
-
Elektromechanik wstawił używany z Peugeota i wszystko lata :D
ładowanie 14,3 więc jest ok
W starym poszedł jakiś komutator cz coś w tym stylu...oraz szczotki....koszt naprawy znacznie większy niż kupienie używki.
Używkę wziąłem z firmy za 30 zł
a wymiana kosztowała 60 zł
-
Jak za 30 PLN to się opłacało bo jak drożej to lepiej wydać 2 paczki na nowy wirnik z łożyskami i przez 200tys. km mieć spokój. Te alternatory wytrzymują ok. 200 tys. i wyciera sie komutator. Kupienie używki to loteria. Raz się pojeździ rok a innym razem 3 miesiące.
-
Po co Ci nowy wirnik do starego samochodu? Łożyska i nowe pierścienie to koszt 40zł. i wirnik jak nowy.
-
wiadomo że używka to loteria....
na wszelki wypadek w firmie odłożyłem sobie jeszcze 2 takie alternatory :)
dodatkowo przed montażem alternator był przeczyszczony i skontrolowany.....
Mam nadzieje że wytrzyma dłużej niż 100kkm :)
-
Bohdan Gonczaruk napisał:
Po co Ci nowy wirnik do starego samochodu? Łożyska i nowe pierścienie to koszt 40zł. i wirnik jak nowy.
Nie wiem jak w Twoim alternatorze, ale u mnie komutator był integralną częścią wirnika i patrząc jak był dodatkowo połączomy z uzwojeniami to nie wiem czy komus by się chciało ręcznie przekładać sam komutator (i ile by to kosztowało) oraz dać dłuższą gwarancję w przypadku alternatora. Parę lat temu przekładałem w warsztacie komutator w silniku od dmuchawy do Vectry B i kosztowalo to ponad stówkę (bo ciężko było dostać używkę a nowa kosztowała jakieś chore pieniądze) moc dmuchawy była 400W na maksymalnych obrotach a w moim alternatorze jest 5razy większa (150A). Z tego co mi pokazał gość co to naprawia (miał chyba ze 30 starych alternatorów od PSA) to w 95% przyczyną uszkodzeń był wytarty komutator na wirniku. Wymiana wirnika, łożysk sprawdzenie regulatora napięcia (szczotki miały jeszcze 75% długości w stosunku do nowego) i wyczyszczenie to praktycznie nowy alternator. Ja akurat miałem pecha z używkami bo w ciągu 2 lat kupiłem 2 używane alternatory po ok 150 PLN z przesyłką i oba nie przeżyły roku. Jak mi drugi padł to dałem sobie spokój z używkami chociaż czasami jeśli trafi sie na taki, gdzie komutator nie jest jeszcze dużo wytarty to może pochodzić dłużej. A za 40 PLN to możesz sobie same łożyska wymienić :)
-
Mylisz pojęcia Artur. Alternator nie ma komutatora, tylko pierścienie ślizgowe i ich wymiana jest bajecznie prosta, a do lutowania tylko dwa punkty. Rzecz w ogóle nie porównywalna z wymianą komutatora np. dmuchawy gdzie do lutowania jest wiele końcówek uzwojeń. Również prąd 150A jaki wytwarza alternator przepływa przez uzwojenia stojana, a przez wirnik przepływa zaledwie kilka A bo on stanowi tylko wzbudzenie.
-
No byc może nie mam racji z tym komutatorem bo odświeżyłem sobie wiedzę i w alternatorze są jednak pierścionki w przeciwieństwie do prądnicy, dmuchawy lub rozrusznika, ale wydawało mi się, że wchodziły w niego uzwojenia i wyglądało, że sporo roboty z tym by było. Być może było tak, że gościu nie miał takich pierścionków a po wyjęciu alternatora nie za bardzo był sens go wkładania w stanie nie nadającym się do jazdy a byc może też coś tam było z tym wirnikiem a byc może gość troche mnie naciagnął w zamian za roczną gwarancję... W każdym razie mam wymieniony komplet a na drugi raz bedę wiedział, że można wymienić też same pierścionki :)