Klub Cytrynki
Samochody => Xsara Picasso => XP - Silnik i przeniesienie napędu => Wątek zaczęty przez: Wojciech Syska w Maj 01, 2015, 06:53:12
-
Witam!
Chciałbym zapytać się ,czy ktoś miał już podobny problem z cytrynką 1.8/16V, najbardziej chodzi mi o dziwne zachowanie podczas gwałtownego wciśnięcia pedału gazu, mianowicie przy takim zabiegu silnik najpierw jakby się przydusił, a po chwili wchodzi na obroty, do tego w pierwszym momencie przyduszenia słychać świst powietrza z okolic filtra powietrza. Auto mam zagazowane, ale problem istnieje od samego początku, nawet gdy auto jeszcze nie widziało LPG. Diagnostyka komputerowa nie pokazuje błędów, tylko ostatnio zaczęły mi cewki siadać i miałem problem z wypadaniem zapłonów i automatycznie mieszanką, także zbieram się do wymiany cewek, ale to wiadomo, że LPG lubi niszczyć takie rzeczy.
Nie wiem co może być przyczyną, dodam że auto lubi sobie pofalować na biegu jałowym, a czyszczenie krokowca pomaga na bardzo krótki czas.
Z góry dziękuję za podpowiedź.
-
Sprawdź wszystkie kostki od instalacji gazowej, przeczyść je i podłącz. Może nie wszystkie cylindry Ci pracują? Jak z mocą auta? Przerabiałem coś podobnego, odpalasz samochód, dodajesz gazu, samochód się dławi i prawie gaśnie. Okazało się,że któraś z kostek nie stykała.
-
Witam
Mam to samo ale tylko na benzynie i na zimnym silniku. Gdy tylko silnik złapie trochę temperatury wszystko działa super.
Oprócz dławienia to jeszcze spalanie chwilowe jest powyżej 30 litrów i przez wydech wydostaje się niespalone paliwo... przynajmniej tak mi się wydaje bo jest dziwny smród. Oleju więcej niż zwykle nie bierze, płyn chłodniczy też nie ubywa.
Zastanawiam się czy to nie sa przypadkiem świece... może któraś ze świec nie działa jak trzeba na zimnym?
Ktoś z Was miał taki przypadek?
-
Podobne odgłosy miałem w XP. powodem była nieszczelność przewodu do systemu wtórnego obiegu powietrza. To taka pokarbowana rurka wychodząca pod filtrem powietrza a kończąca się gdzieś przy górze silnika. Ponieważ oryginał byl dość drogi założyłem zamiennie rurki peszel. Są sprzedawane w sklepach po parę groszy za sztukę. To taki pokarbowany kawałek rurki z tworzywa zakończony z obu stron gładką końcówką. Po rozgrzaniu w gorącej wodzie wsunąłem te gładkie części na siebie i z kilu elementów uzyskałem potrzebny fragment do wymiany. Różnica była taka, że u mnie było to białe a w oryginale czarne. Srednice się zgadzały.
Działa do tej pory. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę w wolnej chwili cyknąć fotkę bo cytrynka jeździ dalej w rodzinie.