Jak to się nie wymienia tyłu? Przecież dostępne są oryginalne nowe elementy, auto to nie jest jeden element, tylko setki elementów połączonych ze sobą zgrzewami lub klejone. Błotnik to tylko poszycie zewnętrzne, pod nim są wzmocnienia i inne elementy składowe. Nawet tzw. ćwiartka, to tylko dawca elementów a nie wstawienie/wspawanie całości, bo takie jest właśnie wyobrażenie większości użytkowników. Jeśli warsztat ma wykwalifikowanych pracowników i sprzęt, to nabywca nie powinien się niczego obawiać. Oglądając wspomniany we wcześniejszym poście kanał, widziałem naprawiane Ferrari, Jaguary, Maserati i wiele innych marek, gdzie widok auta podpowiadał, że to szrot, ale pod wprawną ręką wychodziło pełno prawne auto. W jednym z filmów, wręcz widać było zły fabryczny spaw, co mogło dziwić, ale nie takie kwiatki wychodzą z fabryk. My chcemy, by auto z fabryki było w 100% cacy, ale po drodze do klienta, różne rzeczy mogły się zdarzyć, o czym nabywca nie ma bladego pojęcia. Przykładem niech będzie walka ludzi ze ściągającym fabrycznie nowym Mercedesem 63 AMG, gdzie przysłany mechanik z Niemiec rozkłada ręce, a dealer umywa rączki. Naprawdę, nie wpadajmy w popłoch, bo coś ktoś wymieniał, przedni błotnik ktoś kupi pod kolor i wymieni bez uszkodzenia śrub, to nabywca będzie święcie przekonany, że ma igiełkę, a pod spodem pogięty fartuch, czego nie widać. Wymiana poszycia, to według mnie najlepsza opcja, chyba, że ktoś ma uszkodzenia z własnej winy i brak AC, to wtedy zaczyna boleć i idzie się po taniości ze szpachlą i to jest dopiero ulep. Jak sprzedający ma papiery na robotę w warsztacie, a nie u "pana Mirka" w garażu, to temat jest do rozważenia.