Minęło kilkanaście tygodni od zakupu, przebieg dobił do 90kkm i z kronikarskiego obowiązku dorzucę kilka jeszcze kilka słów, o tym co się w tym czasie wydarzyło.
Sierpień upłyną wakacyjnie, a że do połowy września była jeszcze na stanie służbówka, to C5 więcej stała niż jeździła. Na pocieszenie jednak dostała nowe tarcze i klocki na przód (ATE + ATE Ceramic) i tył (TRW+TRW), a na sam koniec wakacji została zabrana nad Bałtyk. Tu pokazała, że nie zmuszając jej do zbyt intensywnego gonienia, wystarcza jej nawet 5l ON/100km. W codziennej rzeczywistości jest to jednak między 6,5 a 7,5 l/100km co jest całkiem niezłym wynikiem.
Od września jeździmy i.. oby tak dalej - ona jeździ i nie grymasi, a ja robię co do mnie należy, tj. kupuję co jej potrzeba i ją tankuje ;-)
Oprócz hamulców, auto dostało nowe filtry, płyny (olej w skrzyni i silniku, płyn hamulcowy i chłodniczy), komplet rozrządu i pasek osprzętu, a także nowe kapcie (wielosezonówki Michelin'a), tj. wszystko co było zaplanowane po zakupie.
Z dupereli, to naprawiłem roletę tylnej szyby, dołożyłem schowek na okulary (w miejsce cyrkołapki) i dwa rączko-haczyki na siatki do bagażnika, boczek bagażnika na cały (ten w aucie miał dziurę przy zawiasie co mnie irytowało), a także wróciłem do standardowych żarówek do świateł dziennych ( faktycznie sposób i miejsce ich montażu musiał wymyślić ktoś, komu beret zryły śmierdzące sery i stare wino... zwykły inżynier, odżywiający się wurstem i pijący hefe weizena, nie wpadł by na to ;-) )
Niestety pojawiły się też nieplanowane bolączki - padł czujnik parkowania (dobrze, że z tyłu, bo łatwo było wymienić:) ), ostatnio, jak zrobiło się lekko chłodniej i wilgotniej, to zdarza się, że rankiem wyskakuje "anti-rollback system faulty", który jednak przy kolejnym odpaleniu auta znika i wszystko działa poprawnie (jak częstotliwość się zwiększy, to trzeba będzie przyglądnąć się w pierwszej kolejności czujnikowi STOP'u) i dopadł mnie brak meldunku o osiągnięciu maksymalnej wysokości serwisowej ( cięgno i tak miałem wymienić, bo było mocno skorodowane, więc od razu poszło do wymiany na nowe, ale brak meldunku o maksie został, więc pewnie zostaje pomierzyć wysokości; btw: gdzieś w październiku było wszystko ok - wysokości mierzone do rantu błotnika były na poziomie 41/39,5, system meldował wszystkie 4 wysokości - więc może nie trzeba robić pomiarów tylko zapodać do kompa wysokości referencyjne 160/106, zwłaszcza, że do komfortu nie mam zastrzeżeń? ).
Summa summarum z auta jestem bardzo zadowolony, jeździ się cholernie fajnie, choć muszę przyznać, iż faktycznie "buczenie" skrzyni (poniżej 70kmph), o którym można sporo znaleźć nawet na naszym forum, czy szum powietrza przy większych prędkościach (powyżej 120kmph) nieco irytują - choć nie wiem czy zwróciłbym na to uwagę, nie czytając narzekań na to;-).
Jednakże, obiektywnie patrząc i porównując do innych aut, to mam wrażenie, że wymienione odgłosy wychodzą na pierwszy plan, ze względu na ogólnie dobre wygłuszenie auta, a przede wszystkim silnika, który w innych autach często gra pierwsze skrzypce.