Mam podobną sytuację co Robert. 3 XMy i 1 BX. Wiadomo, że każdym z nich nie jeżdżę, nawet gdyby były wszystkie 100% sprawne. Jednego jak pewnie wiecie remontuję. Ostatnie podwyżki stawek OC niestety tak wpłynęły na mój budżet, że muszę jednego XMa się pozbyć, co mam zamiar uczynić na wiosnę, a chętnie bym go zachował w swojej małej kolekcji.
Jest jednak promyk nadzieji. W marcu tego roku grupa Kukiz'15 przedstawiła projekt ustawy, który ma umożliwić czasowe wyrejestrowanie pojazdu, cytat:
"Jeżeli ktoś ma taką sytuację, że na przykład wyjechał z Polski, kolekcjonuje samochody zabytkowe, albo z jakiegoś powodu po prostu nie używa swojego samochodu, to będzie mógł wycofać go z ruchu, wyrejestrować - dodał.
- I przez to płacić 5 proc. stawki ubezpieczenia OC - wyjaśnił polsatnews.pl Tyszka."
Na polityce się nie znam, tylko przytaczam i jednocześnie zaznaczam, że nie faworyzuję tu tej grupy, po prostu przeczytałem to jakiś czas w sieci. Co z tego będzie nie wiem, ale jeśli taki projekt by przeszedł, to było by super. Poza tym też dziwna sprawa z tym OC na każdy samochód. Chyba lepszym rozwiązaniem było by OC na danego kierowcę, a nie na samochody, no bo posiadając kilka aut nie wyobrażam sobie, że pojadę każdym z nich, albo choćby dwoma jednocześnie?
Z innej strony. Ostatnio miałem sytuację z moim tymczasowym wozem. Cinquecento 900. Chciałem sprzedać, bo stało się zbędne, wystawiłem, nie było zainteresowania i mało brakło autko poszło by do huty, mimo tego, że w ciągu ostatniego roku eksploatacji wymieniłem w nim 3/4 części na nowe i to nie z najniższej półki. Dlaczego na złom? Ano dlatego, że zbliżał się koniec aktualnej polisy OC i jeżeli miałbym ją przedłużyć, musiałbym zapłacić prawie 600zł! Taka kwota za "cinkusia", który cudem w końcu poszedł za 1300zł... Dlatego też załóżmy - pan X ma XMa ileś tam lat. Jeździ, fajnie podoba mu się. Przyszło mu wykonać kilkanaście napraw, mniejszych większych i po paru latach pan X stwierdza, że ma auta dość i trzeba kupić inne, nowsze. Jednocześnie kończy się OC, przegląd. Co zrobi pan X? Ano wyzłomuje auto jak najszybciej, żeby nie musieć płacić kolejnej składki, która może przykładowo wynieść ponad 1000zł za rok. Oczywiście wiadomo - jest możliwość wykupienia polisy na raty, nawet na jeden miesiąc, ale pan X chce się pozbyć problemu jak najszybciej i zakładając, że dostałby za niego powiedzmy 2000zł - uznaje, że ma to gdzieś i się nie będzie szarpał z problemem. Huta, papiery do WK i święty spokój, a jakiś grosz też przecież ze złomu wpadnie.
I w sumie wcale się nie dziwię, bo dla osoby nie zafascynowanej Citroenem aż tak jak np Robert czy ja, czy ktokolwiek z nas nie jest ważne, żeby ten konkretny egzemplarz przetrwał. Ważne jest żeby się go pozbyć i to jak najszybciej.