Heheh, Krzysiek chyba nieźle to ujął: automat nie czyta w myślach. To jest chyba opis mojego "problemu". To jest jedna z co najmniej dwóch przyczyn, dla których preferuję (puki co) manuale. Druga to ta niepewna historia.
Ja osobiście nie mam nic przeciwko automatom, przecież każdy dobiera autko pod siebie. Jeden będzie chciał z hydro, drugi bez, no każdy ma swoje preferencje. Bardziej idzie o to, żeby koledze przedstawić swoje za i przeciw, bo i tak finalnie każdy wybierze samodzielnie (ja np. nie kupiłbym tego czy tamtego, bo mi tak kolega powiedział - i tak bym przepuścił przez własny proces decyzyjny). Ważne, żeby tylko głupot nie pisać, bo np. zniechęcimy człowieka do tego czy innego rozwiązania bezpodstawnie.
Nie jeździłem C5 z automatem, nie znam więc tej skrzyni z własnego doświadczenia. Jeździłem natomiast paroma automatami i właśnie z tym czytaniem w myślach jest słabo (łał, odkrycie roku, nie?). Przykładowo jadę za kimś 60km/h, spokojne obroty, gość zjeżdża, ja chcę przyspieszyć w miarę spokojnie (bez redukcji) do 70-80. Łup, redukcja i zbędne kręcenie silnika na wysokie obroty żeby jak najszybciej zadaną prędkość osiągnąć. Na manualu robię to bez redukcji jak nie potrzebuję "szału", z automatami gdzieś się nie dogaduję. Wiem - można lżej gaz wciskać, ale wtedy dużo dłużej trwa osiągnięcie zadanej prędkości. Mocniej gaz wciskam, to znowu zbędna redukcja i wścieklizna. Takie moje doświadczenia z automatami...
Ale ja to może też trochę dziwny jestem, bo np. w Mk2 świateł skandynawskich nie chcę włączyć - wolę ręcznie sobie "pstrykać". Czujnik zmierzchu? Wyłączyłem. Światła "follow me home" włączam pilotem wtedy, kiedy chcę i na ile chcę. Wycieraczki automatyczne? Czasami, bo nie zawsze reagują wtedy, kiedy ja bym chciał i przy niedużych opadach wolę sobie całą drogę sam manetką "tykać" w dół kiedy uznam, że to już teraz.