Kiedyś, jeszcze za czasów MKI, po 4 latach użytkowania padłą mi "wypasiona" Centra. Oczywiście wszystko stało się na wyjeździe - akurat byłem w Zielonej Górze. Trafiłem do firmy? sklepu? AkuBater. Wybrałem oczami - piękną srebrną, błyszczącą Vartę z prądem rozruchu na poziome 780. Gość , chyba właściciel, wspomniał wtedy, że został mu jeszcze jeden akumulator - bez bajeranckich naklejek, zwykły golas, który jak twierdzi idzie na pierwszy montaż do jakiejś tam marki samochodów. Przekonywał, że te akumulatory mają o wiele lepsze parametry niż te sklepowe i generalnie są trudno dostępne na rynku. Przekonał mnie. Wziąłem. A jak już wziąłem to pokazał mi jak wygląda zmierzony prąd rozruchu na tej Varcie - niby 780 a tym , który kupiłem - No Name. Varta miała zaledwie 620-630. Ten No Name miał 700 parę.
Z tym akumulatorem jeździłem kolejne 5 lat i bez jakichkolwiek oznak zużycia sprzedałem razem z samochodem.