Dobra, znalazłem czas zrobić chociażby oględziny sytuacji, no i doszedłem do wniosku, że klocki na pewno są ok.
Dosłownie jakby założone kilkanaście kkm przed zakupem.
Tarcze wydają się ok, jednakże nie mam suwmiarki, by to sprawdzić jak należy. Korozja jest, ale akceptowalna. Do końca roku spokojnie nie trzeba tego dotykać.
Ale po pewnym czasie zaczynają potwornie piszczeć, jakby się przegrzewały zbyt szybko. Faktycznie poprzednie klocki przez uszkodzone uszka ciut wyżej były (ok 1mm) i obecne klocki aktualnie zajmują się przetłoczeniem tarczy. Jednakże pisk staje się tak mocny, że muszę się ratować gwałtownym hamowaniem, bo spokojne nie wchodzi w grę. Przypomnę, że trochę trzeba te hamulce rozgrzać, by to się stało. Hamulce nie trą, tego jestem niemal pewien, bo dzieje się to tylko w korku/miejskim trybie jazdy. Przelot z prędkością 150+ przez 30-50km i również trzeba trochę pohamować, by to nastąpiło.