Jak w temacie. Od jakis kilku tygodni (nie wiem, czy to ma związek, ale problem pojawił się po wymianie rozrządu i paska osprzętu) auto randomowo odpala. Potrafi kilkadziesiąt razu bez problemu zapalić a bywają dni, kiedy dostaje małpiego rozumu i za nic nie odpali. nie ma przy tym znaczenia, czy silnik jest zimny, czy gorący. Rozrusznik pracuje normalnie, gdy panna ma ochotę pali na dotyk; kontrolki i zegary nie wariują zachowują się jak zawsze. Elektryk przeczyścił styki na wtyczkach przy komputerze, stwierdził, że nic się złego nie dzieje i rzeczywiście auto odpalało. Do czasu...Po kilku dniach znowu zaczęła się zabawa w kotka i myszkę...
Doraźnie - w sytuacji "zgonu" pomaga wypięcie trzech wtyczek przy komputerze, odczekanie kilku minut i na ogół samochód zapala jak gdyby nigdy nic - również bez względu na to, czy jest zimny, czy rozgrzany po jeździe.
Czego szukać, jakie ewentualnie styki przejrzeć, czy macie inne sugestie? Sprawa dosyć pilna, bo czeka mnie dłuższa trasa a nie chcę gdzieś w trasie z łapanki szukać speca od elektryki.