Witam wszystkich, od ponad roku jestem szczęśliwym posiadaczek Xsary Picasso, historię kupna opowiem bo wydaje mi się ciekawa. XP z tym konkretnie silnikiem miałem w głowie od dawna bo dochodziły mnie słuchy ile takie coś pali, nawet żonie wspominałem że kiedyś będziemy musieli taki samochód kupić. Potrzebowałem taniego samochodu na dalekie dojazdy do pracy i nabyłem zwykłą xsarę 1.9d salon polska z oryginalnym przebiegiem 200 tyś, i tak sobie z rok nią jeździłem (powolutku :-) ) aż pewnego dnia spotkałem kumpla, i on do mnie czy nie chce kupić XP 1.6 110 z 2006r z uszkodzonym silnikiem od jego teścia za ok 3 tyś. Cena wydawała mi się mała więc zacząłem drążyć temat, i porównywać ceny egzemplarzy, tylko od 2006r. I tak przeglądam ogłoszenia od ilu zaczynają się dobre egzemplarze żeby ocenić czy opłaca się zrobić lub wymienić silnik, są powiedzmy od 7 tyś sprowadzane, ale i przeglądam oferty tańsze pod kątem co im dolega. I wypatrzyłem ogłoszenie XP 1.6 90 bordowa z 2006r salon polska z przebiegiem niecałe 200 tyś, stoi w komisie za 4.9 tyś zł i nic nie napisane że uszkodzona, kurde co jej jest, stoi już z 5 dni to pewnie kaszana jakaś, ale oglądam, dziura w progu taka że głowę by do środka włożył zajrzał, belka leży, gdzieś tam zadrapana. Ale już mi trochę serce przyśpieszyło bo salon polska i nie za duży przebieg. Dobra podejmuję decyzje dzwonie jadę, patrze gdzie to jest a tu szok POL MOT Warszawa Połczyńska czyli samochód stoi w ASO, a co jest jeszcze bardziej szokujące że akurat pracowałem w POL MOT Marki czyli w tej samej firmie tylko w innym oddziale :-) Rano prosto do kierownika żeby dzwonił bo on tam ludzi zna. Samochód jest ale ktoś ma dać znać czy bierze. Dwa dni obgryzania paznokci aż w końcu jest cynk, auto czeka zarezerwowane 4.2 tys trzeba minimalnie dać jak dla pracownika, tego samego dnia jadę sam bo żona nie może i oglądam. Jak wspomniałem progi do wymiany, belka do regeneracji, szyba pęknięta, trochę poobdzierany tu i tam ale generalnie wygląda na zadbany i nie bity mocniej, a że był koniec lutego i chyba z -14 to zobaczę jak zagada, przysypana cała śniegiem, dwa obroty wału i chodzi więc będzie żył, wracam do komisiarzy mówię że belka do roboty, szyba zbita, pół samochodu do lakieru 4 tyś daje i zabieram. Następnego dnia odebrałem z żoną no i jest bordowa Xsara Picasso 1.6 HDI 90 z przebiegiem 192 tyś km salon warszawa z pierwszego domu, bo najpierw na spółkę kupiło jakieś małżeństwo a później oddali synowi z żoną, małżeństwu lekarzy, każdy dokument każda karteczka z warsztatu. Trochę trzeba było ponaprawiać ale o tym może w dalszych postach bo jak ktoś taki długi post zobaczy to wyjdzie bez czytania :-) Zastanawiało mnie tylko dlaczego taka sztuka stała prawie tydzień na ogłoszeniu, ale chyba za dużo do roboty miała dla pospolitego handlarza. O naprawach i walorach tego samochodu napiszę wkrótce bo zaraz do roboty trzeba jechać, pozdrawiam