Witam.Mam następujący problem, wczoraj na postoju włączyłem "awaryjki" i już nie chciały zgasnac. Rozlaczylem aku i dalej nic,odpiolem kostkę od przycisku na desce rozdzielczej i dalej nie zgasly. Musiałem wracać w nocy do domu na awaryjnych. Jak myślicie co to moglo się stać? Bezpieczniki w porządku. Ma ktoś jakiś pomysł żeby samemu to zrobić? Proszę o pomoc bo auto jest mi niezbedne. Dziękuję za wszelakie rozwiązania. Pozdrawiam