Drodzy forumowicze, proszę o wyjaśnienie takiego fenomenu. Otóż mamy sobie silnik 2.0 HDI RHR, czyli z podwójną przepustnicą BEZ czujników potwierdzających położenie klap, przepływomierz Siemensa oraz EGR Delphi. Silnik sobie szarpie w okolicach 1800 obrotów przy stałej prędkości, najczęściej przy prędkościach miejskich - 50 - 60 km/h. Do tego czasami nie ma kopa, wręcz ciężko się rozpędza i ma wtedy nieprzyjemny / drażniący dźwięk, jakby mu czegoś brakowało. Błędów brak, teoretycznie masy powietrza się zgadzają, ciśnienia paliwa się zgadzają, ale coś jest nie tak...
Wiemy, że te trzy elementy są ściśle ze sobą powiązane, a właściwie rządzi nimi przepływomierz. Jeśli odepniemy przepływomierz, to zamykamy EGRa, jeśli odepniemy EGRa, to go zamykamy, jeśli zaślepimy EGRa, to go zamykamy. I teraz najciekawsza rzecz:
1. EGR zaślepiony - znika szarpanie, wraca moc, jest cicha praca silnika. Teoretyczny werdykt: EGR nie zamyka się do końca i wpuszcza za dużo spalin wtedy, kiedy nie trzeba.
2. EGR odpięty - znika szarpanie, wraca moc, jest cicha praca silnika. Teoretyczny werdykt: EGR jest sprawny, po odpięciu wtyczki jest cały czas zamknięty i nie wpuszcza spalin. Potwierdza to temperatura metalowej rury idącej od EGRa do dolotu - jest po prostu letnia, ot nagrzana od gorącego silnika.
No ale zaraz, zaraz... Skoro jest sprawny, to dlaczego odślepiony i podłączony do systemu powoduje szarpanie? Teoretyczny werdykt: przepływomierz źle steruje EGRem? No ale masy się zgadzają, temperatura powietrza też w normie, to jak sprawdzić, że to na pewno przepływomierz? Z odpiętym przepływomierzem też szału nie ma... Do pewnych obrotów jakoś się zbiera ale potem jest średnio / gorzej niż z podpiętym...