Od kilku miesięcy mam problem z opadającym tyłem podczas postoju samochodu (nawet jak bagażnik jest pusty). Najpierw opadał za każdym postojem, ale raczej niewiele (nie do położenia serwisowego). Po otwarciu samochodu pompa się włącza i zawieszenie wraca do normalnego położenia, samochód odpalał bez problemu. Byłem z tym u mechanika, ale powiedział, że póki nie opada na glebę, to lepiej nie ruszać. Jako powód wskazywał brak dostępności siłowników i po ingerencji w układ można siłownik całkowicie rozwalić i wówczas trzeba czekać na używany bez możliwości korzystania z samochodu. Pod koniec zeszłego roku na jakiś czas samochód przestał opadać i trochę wyglądało to tak, jakby się naprawił. Z początkiem roku problem jednak wrócił, ale z większą intensywnością. W załączeniu zdjęcie z pewnym obciążeniem bagażnika po nocy postoju. Po otwarciu samochodu pompa się włączyła i zawieszenie wróciło do normy, choć trwało to z kilkanaście sekund i na samym początku działania pompy jeszcze się zawieszenie nie podnosiło i dopiero po kilku sekundach zareagowało. Jak odpalałem silnik po tej maksymalnej glebie, to dłużej niż zwykle to trwało, ale ledwo co zapalił za pierwszym razem (może chodzi już zużycie akumulatora przy pompowaniu zawieszenia po otwarciu?).
Teraz bagażnik mam pusty i chyba przez to nie opada mi już tak maksymalnie jak na zdjęciu, ale do poziomu serwisowego po nocy zjeżdża. Po krótszym postoju też opada, ale mniej, więc potrzeba kilku godzin, by opadł w całości. W związku z powyższym mam kilka pytań:
1. Czy doraźnie (myślę o oszczędzeniu akumulatora przy niższych temperaturach) można przed wyłączeniem silnika sprowadzić samochód do położenia serwisowego i na nim go trzymać podczas postoju? Wówczas tył nie powinien zbytnio opadać, gdyż nie będzie za bardzo miał gdzie:) Zrobiłem tak wczoraj i mam nadzieję, że będzie można go wrócić do normalnego położenia po odpaleniu.
2. Co może być przyczyną i od czego zacząć poszukiwania pamiętając o problemach z siłownikami? Z tego co czytałem, to opcji jest kilka:
a. Padnięty zawór w układzie przewodu zasilającego
b. Siłownik ma przeciek wewnętrzny na uszczelnieniu tłok/ cylinder (czy to to samo, co nieszczelne oringi w tylnych siłownikach?)
c. Jakiś siłownik tylni do wymiany
d. Padła elektronika pompy
e. Zanieczyszczenie układu, czyli trzeba go oczyścić i wymienić LDS
Dodam, że jak go wczoraj uruchamiałem to tradycyjnie pierwsze kilka sekund działania pompy to brak reakcji, a później wystrzelił jak z procy od razu do normalnego położenia (coś jakby go blokowało i w końcu puściło). Odpalił lepiej niż po totalnej glebie wcześniej (tej na zdjęciach), ale jak ruszałem to gasł. Po ponownym odpaleniu jak dodawałem gazu na luzie, to nie mógł zwiększyć obrotów silnika ponad 1000 obrotów (jakby coś go blokowało), ale po dwóch/trzech próbach przygazowania udało się wrócić do normy i zrobić przejażdżkę do sklepu i z powrotem (normalna jazda, brak komunikatów komputera o potrzebie ograniczenia prędkości jazdy).