Po wczorajszych mrozach rano odpalił i po 5 sekundach zgasł. Od tamtej pory nie był w stanie ruszyć.
Pompę paliwa uruchomiłem "na krótko", by wykluczyć uszkodzenie przekaźnika w BSM, ale nie ma różnicy (słychać jej pracę).
Odłączyłem LPG wpinając adapter serwisowy, by wykluczyć awarię emulatora sterownika STAG, ale nie odpala.
Auto próbuje, dusi się, krztusi, ale nie może załapać. Ewidentnie brakuje mu paliwa.
Na plaka ruszył i tak do momentu psikania w dolot pracował normalnie.
Wiele rzeczy mających wpływ na odpalanie mam w ostatnim roku powymienianych (nowe markowe części):
- czujnik wału;
- pompa paliwa;
- świece;
- cewki;
- rozrusznik.
Co jeszcze mogę sprawdzić, bo nie mam pomysłu? Może jednak pompa paliwa, chociaż ma dopiero kilka miesięcy, nie ma odpowiedniej siły przy dużych mrozach? Za mało paliwa w baku (jest 1/4)?
Regulator ciśnienia benzyny?
Pomóżcie proszę.