Awaria silnika ???

[Marek Reitmajer]

Witam Szanownych Kolegów w Nowym Roku !


mój Pikuś na początek roku sprawił mi przykrą niespodziankę :

jechałem w sobotę do Bielska - na początku autko sprawowało się bez zarzutu, ale poczas jazdy (po przebyciu około 150km) zacząłem odnosić wrażenie że jest coraz słabszy,a silnik pracuje głośniej.

I faktycznie - jadąc dalej wyraźnie słabł i nawet pojawiły się strzały w kolektor przy hamowaniu silnikiem - pomyślałem że to coś z gazem, więc przełączyłem na benzynę - dalej to samo, może strzelanie trochę mniejsze.

Jakoś dojechałem na miejsce i na drugi dzień przed powrotem zdjęłem na kilka minut klemy żeby zresetować kompa. Odpalił bez problemu, ale gdy ruszyłem okazało się że jedzie identycznie jak w przeddzień - do domu około 300km ale co robić - pojechałem.

W czasie jazdy przełączyłem na benzynę i zrobiłem około 150 km - gdzieś kiedyś czytałem że gaz może rozlegulować mapę benzyny - jednak jazda na benzynie nic nie pomogła.

Po powrocie do domu znowu odłączyłem akumulator - tym razem na całą noc. Dzisiaj rano odpalam - silnik zaskoczył,poszarpał i zgasł - znowu rozruch i to samo szarpie, kicha gaśnie - po kilku próbach całkiem odmówił współpracy.

Dodam jeszcze że podczas jazdy wskaźnik chłodzenia był na takim poziomie jak zwykle - poza tym jechałem przy 11 stopniowym mrozie - więc nie myślę że miałby się przegrzać - kontrolka CHECK ENGINE nie zapaliła się ani razu .

Przepraszam że tak się rozpisałem, ale chcę jak najdokładniej opisać problem - proszę zarazem o poradę, jestem teraz uziemiony i nie mogę nawet podjechać do serwisu

pozdrawiam
Marek

[Darek Bratek]

Trzeba sprawdzić świece i zespół cewek. Możliwe że któryś z cylindrów nie pracuje.

[Marek Reitmajer]

też to biorę pod uwagę - ale przecież jakiś komunikat powienien się pojawić - albo kontrolka Engine powinna chociaż się zaświecić (chyba ?) - kiedyś zaświeciła się z powodu braku podgrzewania sondy lambda - walnięta cewka jest chyba poważniejszą awarią

mam skaner - więc po południu się podepnę - rano nie miałem czasu - pikuś nieodpalił i musiałem brać szybko auto żony i do pracy

[Darek Bratek]

A kiedy ostatnio wymieniałeś świece? Na gazie zużywają się one dużo szybciej i najprawdopodobniej właśnie one są przyczyną.

[Marek Reitmajer]

świece wymienione na NGK w maju - przejechane na nich około 13kkm -  świece może nie tyle szybciej się zużywają, co gaz jest bardziej wrażliwy na złe świece - myślę że w moim przypadku przynajmniej na benzynie powinno iść dobrze


ale drążmy dalej temat - załóżmy że faktycznie padła świeca - czy wtedy nie powinien pojawić się jakiś komunikat np "wypadanie zapłonów" lub podobny ?

[Darek Bratek]

Niby powinien... ale komputer też nie jest doskonały.

[Marek Reitmajer]

no i niestety zonk !!!

skaner nie pokazał żadnych błędów
świece wymienione na nowe
cewka sprawdzona - w każdej fajce iskra taka że konia zabije

silnik dalej nie zapala - szarpie, przerywa, nie wchodzi na obroty i po chwili gaśnie

coś doradzicie ??

Moim zdaniem to uszkodzony masz parownik który dając zły skład mieszanki zakłóca komputer benzynowy[przez sondę lambda] i po nocnym resecie[czyli rozłączeniu aku] i ponownym jechaniu na gazie znów zakłuca.Miałem tak w SAXO i szukałam, szukałem a dopiero wymiana parownika[300 zl] jak ręką odjął - jest cudownie. Do tego momentu jazda na benzynie była nie możliwa.

[Marek Reitmajer]

tomasz fronczak starannie wyklepał(a):
 po nocnym resecie[czyli rozłączeniu aku] i ponownym jechaniu na gazie znów zakłuca.

nie sądzę - po nocnym resecie nie mogę odpalic auta właśnie na benzynie - nawet go nie przełączałem na gaz - zresztą jak napisałem w pierwszym poście, jechałem ponad 150km bez przerwy tylko na benzynie i nic nie pomogło

[Darek Bratek]

No to nieciekawie... Chyba konieczna będzie wizyta u specjalisty.

Darek może mieć rację-poknociło się w komputerze benzyny ale raczej na pewno od gazu i nadal przypuszczam że poprzez źle pracujący parownik-a jeśli ma ponad 70000km to dość prawdopodobne. Po prostu coś mogło  pozmienić się w ustawieniach komputera i prosty reset to mało.

[Marek Reitmajer]

instalację zakładałem w maju i przez ten czas (około 13kkm) nie miałem z nią żadnych problemów - jednak poniekąd masz rację - źle zestrojona sekwencja potrafi namieszać w ustawieniach benzynowych

kontaktowałem się z producentem Staga i poinformowali mnie że w takiej sytuacji reset kompa i przejechanie kilkudziesięciu kilometrów na benzynie powoduje prawidłową adaptację sterownika - czyli głęboki reset i silnik już powinien chodzić, lepiej lub gorzej, ale powinien - mój ledwo odpala, a o wejściu na obroty nie ma nawet mowy

chyba jednak czeka mnie niestety serwis, a po moich niemiłych doświadczeniach z serwisami (niekoniecznie citroena) nie cieszę się za bardzo z tego  :-(

[Marek Reitmajer]

no nareszcie - po kilku popołudniach walki przy silniku, szukania błedów w komputerze, sprawdzania cewki, świec, pompy paliwa, wtrysków, różnych czujników itp - nareszcie eureka

zdesperowany odpiąłem wydech i wreszcie auto zagadało - po wyjęciu katalizatora obejrzałem go dokładnie i okazało się że ceramika jest kompletnie popękana - na razie wybiłem całą ceramikę i zamontowałem katalizator z powrotem.

W między czasie rozejrzę sie za nowym  katalizatorem, ale sonda na razie zie zgłasza błędów.

Za to auto dostało takiego kopa że aż się przestraszyłem, koła nawet na trójce potrafią zerwać - przybyło mu sporo "kucy" blokowanych przez uszkodzony katalizator - swoją drogą myślałem że ma on dłuższą żywotność, moje auto ma 72kkm przebiegu

dziękuję Wam za podpowiedzi i pozdrawiam
Marek

[Andrzej Jaroszek]

A może katalizator rozpadł się od uderzenia. Popękana ceramika to chyba efekt uszkodzenia mechanicznego. W moim autku, poprzedni właściciel (przy przebiegu 67 kkm) wymienił katalizator, gdyż zaczepił wydechem o studzienkę. Ceramika katalizatora od uderzenie w podłoże rozpadła się. Na wydechu (między tłumikami) są ślady do dzisiaj. Dziwne, żeby katalizator wytrzymał tak krótko oraz zastanawia fakt, że sonda / komputer nie alarmuje o braku kat.

[Marek Reitmajer]

na zewnątrz katalizator wygląda na nienaruszony - nie wiem dlaczego ceramika popękała i to w taki sposób że uniemożliwiła uruchomienie silnika - mniejsza z tym - ważne że teraz silnik pracuje

jeżeli chodzi o sondę - też myślałem że zgłosi jakiś błąd -  widocznie skład spalin jest ok - spróbuję jeszcze odłączyć od niej zasilanie i zobaczymy czy wyskoczy błąd

pozdrawiam
Marek

[Darek Bratek]

Dziwne że katalizator rozpadł się tak sam z siebie... Ja mam już przejechane 160tys. km i żadnych problemów.