Podzielę się tylko z Tobą ;-), bo czemu miałbym się dzielić skoro na moje pytania nie ma odpowiedzi
TUTAJ. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. :-] No ale ja nie jestem taki jak inni forumowicze i już piszę Ci co i jak.
Po kolei:
Wymagane materiały/narzędzia:
- kluczyk 8 mm (bo taki rozmiar ma odpowietrznik) - najlepiej oczkowy;
- słoik na płyn (półlitrowe "Flaki" mogą być);
- 1 l płynu (DOT-4 - w moim przypadku "Boryszew");
- dopasowany do odpowietrznika wężyk, którym zlejemy stary płyn (doskonale nada się do tego odpowiednio docięty medyczny cewnik do tlenu
, ale równie dobrze może być to każdy wężyk ściśle przylegający do odpowietrznika);
- strzykawka (najlepiej 20 ml), którą wyssamy stary płyn ze zbiorniczka.;
- wskazany pomocnik do pompowania pedałem hamulca. :evil:
Przebieg prac:
- odsysamy strzykawką ile się da stary płyn hamulcowy ze zbiorniczka i ubytek uzupełniamy nowym płynem (stary płyn wlewamy do wcześniej przygotowanego słoika po "Flakach" ;-));
- włazimy pod Pikusia i przy każdym kole spryskujemy każdy z odpowietrzników WD-40 (lub podobnym penetratorem) - czynność tę można co prawda pominąć, ale spryskanie daje większe szanse na bezproblemowe odkręcenie odpowietrzników;
- zgodnie ze starą szkołą odpowietrzanie/wymianę płynu zaczynamy od najdalej od pompy hamulcowej położonego koła czyli w naszym przypadku od koła tylnego prawego;
- zdejmujemy gumową nasadkę z odpowietrznika, nakładamy na odpowietrznik wcześniej spreparowany wężyk, a jego koniec zanurzamy w słoiku po "Flakach" z wcześniej odessanym ze zbiorniczka płynem - tym sposobem układ nie ma prawa się zapowietrzyć;
- kluczykiem 8 mm luzujemy odpowietrznik, w tym czasie nasz pomocnik pompuje pedałem hamulca, a my obserwujemy wypompowywany płyn - wężyk musi być zanurzony w słoiku (żeby układ nam się nie zapowietrzył), gdy z wężyka będzie lecieć czysty płyn, bez pęcherzyków powietrza i farfocli, to krzyczymy pomocnikowi żeby przydepnął pedał hamulca, a my w tym czasie zakręcamy odpowietrznik;
- przechodzimy do lewego tylnego koła - znów nasz pomocnik pompuje, a my w po zlaniu syfu, zakręcamy odpowietrznik;
- w międzyczasie wskakujemy na górę i kontrolujemy poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym (nie możemy dopuścić do tego żeby płyn opróżnił zbiorniczek, bo układ nam się zapowietrzy i narobimy sobie dodatkowej roboty);
- teraz prawe przednie koło - procedura ta sama;
- na koniec lewe przednie koło - cały czas kontrolujemy poziom płynu w zbiorniczku płynu hamulcowego, pomocnik jak wcześniej, depta na hamulec i gdy z wężyka nie będą leciały syfy, to przy wdepniętym hamulcu zakręcamy odpowierznik, zakładamy gumowe zabezpieczenie i musi być OK.
PS
Ostrożnie z odpowietrznikami - są delikatne (8 mm) więc łatwo je ukręcić więc przy dokręcaniu ostrożnie panowie i panie.
To chyba tyle. W razie czego proszę pytać.