Witam
Ostatnio rozrusznik coś słabo kręcił - (jakby rozładowany akumulator). Znaczy... złośliwa gadzina, jak ja zapalałem to było OK, jak żona - to coś słabo. Koniec końców, auta nie dało się uruchomić w normalny sposób. Zapalił na "pych" i strzałka do garażu.
Naprawa rozrusznika w HDI 2.0 wygląda tak:
Trzeba odłączyć akumulator i kabel zabezpieczyć, bo mój wraca sam do klemy. Rozmontować filtr powietrza i jego obudowę, wyjąc całkiem. Tu kolejna uwaga: do odłączenia kabelek do przepływomierza i kabelek ze sterowania przepustnicą. Dalej przyda się odłączenie węży paliwowych 2 sztuki - od filtra paliwa i podniesienie filtra. Ja go drutem dowiązałem żeby nie przeszkadzał. Sam rozrusznik przykręcony jest 3 śrubami na imbus, (uwaga na długości śrub) wszystkie 3 od strony skrzyni biegów. Z drugiej strony jest 1 kabel z "dużym prądem" (klucz 13) i 1kabelek z "małym prądem" (klucz8). Nie jest łatwo odkręcić te 5 śrub, ale też nie jest to niemożliwe. 45 minut na wszystko wystarczy. Nie jest konieczny kanał. Po odkręceniu rozrusznik wychodzi "górą", obok łapacza powietrza.
Rozkręcanie rozrusznika:
2długie śruby od tyłu i 2 śrubki trzymające elektromagnes jeden kabelek - i jest cały rozkopany. w moim przypadku, okazało się ze szczotki "dodatnie" są wytarte do zera. Warto by było wymienić wszystkie 4 szczotki, ale o ile kable dodatnich szczotek są wyprowadzone na zewnątrz, to kable z ujemnych są zgrzane do masy. W domu nie bardzo jest jak zgrzać, wiec tu pytanie go fachowców - czy można dolutować te kabelki? Po naprawie szczotek, pokrywa ze szczotkotrzymaczem ma być czysta i sucha - szczotek się nie smaruje.
wirnik nie wymaga komentarza, lekko przetrzeć komutator - i będzie OK. Uwaga, pomiędzy wirnikiem a przekładnią planetarną jest kuleczka!
Przekładnie planetarną można rozmontować palcami, bez narzędzi. Uszczelka gumowa + 3 koła zębate. U mnie były dość zapaćkane czymś czarnym, więc całość wymyłem w benzynie ekstrakcyjnej. Nasmarowałem bardzo gęstym smarem, ale jak znam życie należało użyć jakiegoś specjalnego mazidła.
Ostatnia rzecz to "widełki" które ciągnie elektromagnes. Także użyłem benzyny do czyszczenia i gęstego smaru.
Składanie nie nastręcza trudności. najpierw składamy głowice z elektromagnesem, a potem lecimy od tyłu. Za pomocą szprych lub grubego (spinacz za słaby) drutu robimy haczyki w kształcie litery U (pion 4 cm poziom 5mm) którymi odciągamy sprężyny pchające szczotki. Odrobina smaru do tulejki miedzianej i wkładamy wirnik. wyjmujemy "druciki" blokujące sprężyny, i zakładamy tuleje z magnesami stałymi, a potem (kulka!) "przód" rozrusznika.
Po poskładaniu można zrobić następujący test. rozrusznik przytrzymać solidnym butem przy ścianie, podłączyć mu kablami rozruchowymi masę i duży plus - nic się nie powinno dziać. (zachowaj ostrożność) teraz duży plus (nakrętka 13mm) łączymy z małym plusem(nakrętka8mm) i rozrusznik "wywala" zębatkę i kręci. Podczas załączanie możemy przytrzymać zębatkę patykiem, (kij od miotły). Jeśli "ma kopa" czyli nie bardzo dajemy rade, to jest OK. Jak bez trudu można zatrzymać wirnik albo pokonać elektromagnes - jest źle.
Za szczotki zapłaciłem 25zł, benzyna i smar narzędzia - miałem. Pomyślałem ze zadbam o wygląd zewnętrzny urządzenia i pomaluje je. W tym celu chciałem go wyczyścić szczotką drucianą na kątówce, ale szczotka złapała rękawiczkę i.... teraz mam zabandażowaną rękę a rozrusznik nie został pomalowany.
Myślcie co robicie, lepiej niż ja.
Jak by ktoś chciał z tego zrobić poradnik, mam zdjęcia.