Jak w temacie powyżej.Ciemną nocą podczas jazdy usłyszałem furkot,ale silnik mocy nie utracił,zapaliła się lampka ładowania.Po przejechaniu kolejnych 50 metrów,zatrzymałem się zgasiłem silnik otworzyłem maskę,ale nic podejrzanego nie znalazłem, pasek alternatora cały,naciąg -a jakże bez zarzutu. , niepokojących objawów wizualnych brak...Próba uruchomienia silnika,- nie odpalił,kolejna próba również bezskuteczna.Wzywam pomoc drogową by zaholowali do warsztatu.Następnego dnia diagnoza:
Alternator sprawny ,ale blokada silnika.Co może być tego przyczyną????Olej przed zdarzeniem był ok.A auto było tydzień wcześniej w zaufanym serwisie...niczego wtedy nie znaleźli.Czy ktoś z Was miał podobny przypadek??