Ja wlasnie zaliczylem pierwsza wymiane zarowki, i ... zajelo mi to wiecej niz 5 minut, z pomoca lusterka. Wlasnie ze wzgledu na to ze jest jeden drucik, a jego wduszenie i odgiecie nie jest do konca intuicyjne. Ale jak w koncu zalapalem o co chodzi to nastepna wymienie w 3 minuty ;-). Tak w skrocie - nadusic i odciagnac w bok do srodka auta (od lapmy). Jak ktos pisal - wszedzie spotykalem rozwiazanie ze byly dwa druciki i je sie zduszalo do srodka lapmy, tutaj odwrotnie. Ale kwestia jednorazowego przecwiczenia.
To tak gwoli formalnosci. Poprzednia wytrzymala rok i 3 tygodnie. oczywiscie palona non stop (dzienne i normalne mijania).
A co do UV to ja akurat taka mialem jeszcze z czesci zapasowych do poprzedniego ZXa (czyli pewnie z 10 lat ma albo i wiecej). Na pudelku bylo ze jest anti UV. Oryginaly to Osramy. Teraz mam tungsam (czy jak to sie pisze). Generalnie rozni sie troche ksztaltem, ale nie ma roznic w swieceniu. Wybieram sie wlasnie do sklepu kupic nowy komplet i przeloze obie. Bo znajac zycie druga poleci zaraz a i ta co wlozylem w kazdej chwili moze zakonczyc zywot.
Swoja droga to stwierdzilem ze w brak jednego podstawowego ficzera we wspolczesnych autach - jakiejs sygnalizacji przepalonej zarowki. Jezdzac w dzien czy glownie po miescie naprawde ciezko jest zauwazyc ze jedna lampa sie nie swieci. Sam nie wiem ile jezdzilem bez jednego swiatla bo akurat kilka dni po rzad jezdzilem tylko w dzien, wczesniej wieczorem na pewno byly jeszcze oba.