No i się doczekałem - awaria. Samochód stoi w warsztacie a chłopcy się głowią cóż mojemu francuzikowi dolega. Otóż - po przejechaniu w miarę z normalną prędkością po autostradzie ok 300 km, na pewnym zakręcie zaczęły się stuki z okolic prawego koła. Ale tylko na zakręcie. Po jakichś paru kilometrach - ja mu gazu a kierownica szarpie w prawą stronę. No to ja z gazu - kierownica znowu szarpie na prawo. Ups. Parę razy dodałem i odjąłem gazu - i znowu to samo. Wysprzęglam - szarpie w prawo coraz mocniej. Doczłapałem do domu, teścia za ogon i jedziemy do znajomego warsztatu - samochód na podnośnik, 3-ci bieg i gazu - a całe prawe koło lata góra-dół.
O [color=ff0000]****[/color]a.
W niedzielę wracam - autostradą, powolutku... Do samej Warszawy nic się nie działo. Ani jednego stuknięcia, szarpnięcia, nic. Pod domem - ja mu sprzęgło a piku - żżżżżżżżżżżż........ i znowu szarpie.
Rozbierają całą prawą stronę zawieszenia, łącznie z półosią... ciekawe co znajdą....