Klub Cytrynki
Francuskie.pl - Twoja codzienna
porcja aktualności na temat marki Citroen

Autor Wątek: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.  (Przeczytany 72916 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« dnia: Sierpień 07, 2011, 16:13:05 »
Witam Wszystkich.

Powiem tak - zakup pikusia był szybki. Szybka decyzja, szybkie załatwienie sprawy. Dlaczego? Bo po pierwsze moja od nowości 20-letnia Honda Accord CB36 zaczęła mnie denerwować. Nie dlatego że była awaryjna - silnik zapalał od razu, automat działał, klima i ABS też. Ale te [color=ff0000]piii[/color]ne drobne awarie - a to silniczek podnoszenia szyb, a to chłodnica klimy, a to ... i tak dalej. Inaczej mówiąc skarbonka. Po drugie - częste wyjazdy do teściów z małym dzieckiem - te pakunki, pieluchy, obiadki ... Potrzebne było duże auto.
Pikusia znalazłem na allegro. Rocznik 2005 - w Polsce u człowieka który mi go sprzedał - od 2006 r. Zajeżdżam z czujnikiem lakieru - pytam - był uderzony? Tak. A jak? A tylna klapa, obtarte drzwi, trochę maska - sprawdzam czujnikiem. Zgadza się.
Przebieg przy zakupie 135 000 km - obecnie od maja 148 000.
Sprawdziłem turbinę, tylną belkę, sprzęgło - wszystko gra. Elektryka - działa. Klima - działa. W środku? Syf, kiła i mogiła. Ale tak to jest jak ma się 3 małych dzieci. Trudno - posprzątałem.
Tylko - dlaczego ten samochód jest tak [color=ff0000]piii[/color]nie głośny!? Jadąc 110 km/h jeszcze można wytrzymać - powyżej... Ech szkoda gadać. Liczyłem również że zawieszenie jest bardziej komfortowe - niestety podobnie jak w mojej Hondzie - twardo.
Fotele - w Hondzie wygodniejsze. Komfort podróży - w Hondzie było lepiej. Przyspieszenie - to tylko 90 km więc raczej nie ma o czym mówić.
Spalanie - komputer oszukuje o 1 litr - daje sobie ręce obciąć. Z pomiarów na jednej długiej trasie przy 110 km/h do 130 km/h wyszło mi 5,4 litra.

Czy żałuję zakupu? I tak i nie. Po pierwsze moja Honda miała 450 tyś km przebiegu - do silnika się nie dotknąłem. Była wygodniejsza, szybsza... ale niestety miała 20 lat. Gdyby ktoś dał możliwość zakupu CB36 nowej - biorę w ciemno. Accord to był coś więcej niż samochód. Pikuś - to tylko samochód.
Z drugiej strony - 55 litrów na 1000 km - nieźle  i o to mi chodziło. Po trzecie - ja + teściowa + żona + nasza mała Kasia + kupa bagażu - zmieściło się wszystko. I o to też chodziło.

Zobaczymy co będzie dalej - na razie nie mam z nim problemów. Chociaż jak czytam posty na tym forum czasami jestem przerażony.

Pozdrawiam wszystkich!

Offline Jarosław Plucha

  • Kierowca bombowca
  • ****
  • Wiadomości: 3 074
  • Skąd: Kluczbork
  • Posiadany samochód: C4 Grand Picasso Exclusive 2.0HDI 150KM 2014, C3 1.4i Furio 2005
  • Miejscowość: Kluczbork
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 07, 2011, 17:16:32 »
Drogi Marcine. A czego oczekiwałeś od auta , które jest warte 12-18 tyś PLN z tego rocznika. Analogicznie Honda Accord z tego rocznika kosztuje w zależności od wyposażenia 25-44 tyś PLN. Na tę różnicę wpływa wiele czynników jak silnik , zawieszenie , właściwości trakcyjne. Jeśli chcesz porównywać Pikusia to z autami podobnej klasy z tego rocznika i o podobnej charakterystyce. Np Scenic, Zafira, Galaxy czy Carnival. Jeśli poznasz te samochody to możesz wtedy napisać co sądzisz o Pikusiu. Nie żebym jakoś specjalnie bronił XP , ale nie można traktować Hondę jako coś więcej niż auto. To jest tylko zwykłe wozidło, a nie ołtarzyk. Pogadaj z właścicielami VW którzy traktują swoją markę jako jedyną słuszną, a inne się nie liczą. Kupiłeś ok, wytknąłeś wady. To też dobrze, bo mnie też wiele spraw w XP się nie podoba, ale powiedzmy sobie szczerze. Nikt nas nie zmuszał do kupna takiego auta. To był nasz świadony przemyślany ( może nie do końca) wybór.
Zawsze mamy jeszcze jedno wyjście. Sprzedać Pikusia, dołożyć jescze raz tyle, kupić auto które nam się podoba, wysłać rodzinę  pociągiem na wakacje a my dojedziemy na miejsce z bagażami bo już dla rodziny miejsca nie starczyło w naszym nowo zakupionym autku o sportrowej charakterystyce.
PS. Nie żebym się czepiał , nic nie mam do Ciebie ani do Hondy która naprawe jest świetnym autem.
Pozdrawiam Jarosław Plucha :evil:

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 07, 2011, 18:03:18 »
Ależ Jarku - jeżeli pozwolisz - ja absolutnie nie porównuję swojego Pikusia rocznika 2005 do Accorda 2005 - tak przy okazji miałem okazję jeździć właśnie accordem z tego rocznika i też mi się nie podobał!!!
Ja ty starałem się pokazać jakie jest moje odczucie po zmianie samochodu z 20 letniego, nie oszukujmy się trupka, na 6 letnie, nowoczesne, bezpieczne auto. Moja stara Honda po prostu była "inna" - wygodniejsza, inaczej wyposażona, nawet plastiki były inne. O powiem ci taki numer - w mojej Hondzie wszystkie bezpieczniki były opisane. Zdejmowałeś pokrywę bezpieczników i wiedziałeś co jest co. A w Pikusiu? Pogratulować inteligencji projektantów - czy to jest duża trudność zrobić wydruk na odwrotnej stronie pokrywy skrzynki?
I owszem - był to mój świadomy, przemyślany wybór. Jeżeli miałbym kupić jeszcze raz - kupiłbym.
Jak na razie zastanawiam się nad zrobieniem wszystkiego żeby go wyciszyć - oryginalne Micheliny (tak, tak - oryginalne) pójdą na złom bo i ich czas, i są bardzo głośne. Później zastanowię się nad zmianą maty pod maską - może coś da.

Wracając do tematu porównań - o wiele lepiej jeździło mi się Avensisem z 2000 r. - niestety silnik 1,6 to zabawka mimo 110 km. Dodatkowo - trochę za ciasny jak na moje potrzeby. Accord o którym wspomniałem wyżej - 2005 r., z dieslem - żwawy silnik, niezłe spalanie, ale trapiły go problemy z elektryką. Znajomy chciał mi go sprzedać .... no cóż. Sprzedał komu innemu, na szczęście.

Najśmieszniejsze jest, że moja szanowna małżonka mówi to samo. Bo Honda była wygodniejsza itd, itp. Ale trochę zmiękła po 600 km trasy z dzieciakiem, manelami.

Podsumowując - jak wspomniałeś - samochód to tylko samochód a nie ołtarzyk. I masz rację. Zobaczymy co będzie dalej. Nie będę się wahał nad jego sprzedażą jeżeli zacznie mi sprawiać kłopoty.
Oby nie zaczął - tfu tfu :)

Offline Łukasz Choiński

  • Byle do przodu
  • *
  • Wiadomości: 254
  • Skąd: Łańcut
  • Posiadany samochód: Peugeot 406 coupe, Citroen C4 VTR, Citroen Xantia kombi, Suzuki XF650 Freewind.
  • Miejscowość: Łańcut
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 07, 2011, 18:39:48 »
Miałem hondę accord cc7 . Fajne to było tylko nie miałem miejsca nad głową i za mną nikt nie siadł. Poza tym cały czas coś stukało w zawieszeniu mimo wkładania oryginalnych japońskich części. Fajne autko ale małe i niskie. Do Picasso mu sporo brakuje - ale to jest kwestia tego co kto oczekuje od samochodu.
Było: Wartburg, Polonez,VW Passat, Audi 100, Ford Sierra, Citroen Xantia, Lancia Kappa, Mercedes 123, Honda Accord, Citroen AX, Citroen XM II, Renault Twingo, BMW 520 E39, Citroen Xsara, Citroen Xsara Picasso.

Offline Jarosław Plucha

  • Kierowca bombowca
  • ****
  • Wiadomości: 3 074
  • Skąd: Kluczbork
  • Posiadany samochód: C4 Grand Picasso Exclusive 2.0HDI 150KM 2014, C3 1.4i Furio 2005
  • Miejscowość: Kluczbork
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 07, 2011, 18:40:51 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
... Moja stara Honda po prostu była "inna" - wygodniejsza, inaczej wyposażona, nawet plastiki były inne. O powiem ci taki numer - w mojej Hondzie wszystkie bezpieczniki były opisane. Zdejmowałeś pokrywę bezpieczników i wiedziałeś co jest co. A w Pikusiu? Pogratulować inteligencji projektantów - czy to jest duża trudność zrobić wydruk na odwrotnej stronie pokrywy skrzynki?
:)

No bo kiedyś produkowali samochody dla ludzi .A teraz robią dla warsztatów. Auta były bardziej przyjazne.  Jak już robili to solidnie. Awarie się owszem i zdarzały , ale nawet średnio zorientowany użytkownik potrafił sobie sam usterkę usunąć. Ja latami nigdy nie odwiedzałem warsztatów no chyba że wulkanizator albo przegląd. A teraz bez komputera ani rusz. Serwisy tylko czekają na takich, którym się zapali kontrolk, a  przerażeni właściciele  jadą do nich z każdą głupią pierdułką. Dla poprawienia twojego samopoczucia powiem, że akurat Pikuś nie należy do najbardziej awaryjnych .Po prostu właściciele tych aut są aktywni na forum i dużo pytają stąd tyle różnych pytań. Ale jakbyś prześledził większość postów to zrozumiesz, że dużo z nich się powtarza a większość dotyczy usterek, które się pojawiają w wszystkich markach samochodowych na świecie.
I tak na zakończenie dodam że na co dzień poruszam się służbowym passatem z 2010 roku.Full opcja  Zdążył już być w niecały rok 8 razy w warsztacie. Awarie skrzyni , turbiny, elektryki i hamulca
Poprzedni passat zrobił 450kkm w przeciągu 6 lat. W ciągu  tych 6 lat był dwa razy w warsztacie.  Problem z chłodzeniem i coś z klamką. Zdecydowanie lepiej wolałem tego starego paska niż  wypasioną nówkę . Bo jak napisałem na wstępie , kiedyś to auta robili dla ludzi.
Pozdrawiam Jarosław Plucha :evil:

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 07, 2011, 18:55:58 »
Ja ci powiem co stukało - łączniki stabilizatora z przodu. Co roku albo co 10 tys do wymiany. I obojętnie jakie kupiłeś nie wytrzymywały więcej - przynajmniej w ostatnim okresie. Może kiedyś części były lepsze??? :)

Offline Pawel Wieczorek

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 927
  • Skąd: Konin Polska/ Leicester Anglia
  • Posiadany samochód: Xsara Picasso 1,8 16V 01 była XantiaBreak 1,8 8v,Xsara 1,4 8v
  • Zainteresowania: Motoryzacja, numizmatyka, wedkarstwo
  • Miejscowość: Konin Polska/ Leicester Anglia
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 07, 2011, 20:12:30 »
A dla mnie i tak najwygodniejsza była Xantia.. wielka bo kombi, mieciutka bo hydro.. ale nie mogłem znalesc dobrego egzemplarza... Co do XP... mam od 1,5 miesiaca i do tej pory nie widze za duzo minusów... wprost przeciwnie duuuzo plusów
najwiekszy - wkładam wedki w pokrowcu po złożeniu tylengo srodkowego fotela ... co w kazdej osobówce jest niemozliwe..
Niestety zona stwierdziła po pierwszej jeżdzie ze komfort jak na dużej taczce...

Co do Accorda to chyba nie ta klasa samochodu... Pikus znacznie niżej...
Przekonałem sie do tego typu auta przy dłuższym wyjezdzie (takim ponad 1000 km) - pozycja za kierownica i zmęczenia po takim przejezdzie nieporównywalnie mniejsze niz w zwykłej osobówce... a zrobiłem takich wyjazdów juz ponad 40...

Te 100KM z diesla chyba bez najmniejszych problemów pozwala podróżować po polsce - bo gdzie jezdzic szybko? I tak najlepsza predkosc dla XP 100-130 ... bo potem juz głośno od opływającego powietrza...

A chyba mniej pali niz accord...

Co do czesci.. kiedys nie było 1000 firm produkujących zamienniki które walcza ze soba na niskie ceny a co za tym idzie na kiepską jakość..
Ta opinia o drogich czesciach wlasnie wzieła sie z tego ze do niemców juz dawno było duzo zamienników a do francuzów niestety tylko oryginały

fajnie ze jest kolejna XP w klubie...
Pozdrawiam
Moje Picasso 1,8 16V były: Xantia 1,8 8V Estate,  Xsara 1,4 8V Forte i wiele innych nie <<

Offline Kuba Rosa

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 772
  • Skąd: Teresin
  • Posiadany samochód: 308 SW 1,6 BlueHDI 120 KM
  • Miejscowość: Teresin
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 07, 2011, 22:24:47 »
Marcin, a nie przejechałeś się CXP przed jej zakupem?
Nie poczułeś tego "twardego" zawieszenia na swoich czterech literach ;) ?

Wiesz, jak jest za mało mocy to są firmy, które z tego silnika wyciągną około 120 KM przez zmianę softu. ;)

Mi niedawno minął rok odkąd kupiłem swoją Cytrynę.
Nie żałuję zakupu.

Witamy w klubie!

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 08, 2011, 09:45:47 »
Oczywiście że się przejechałem - niestety w okolicy wszystkie drogi po remoncie :) :) :)

Offline Kuba Rosa

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 772
  • Skąd: Teresin
  • Posiadany samochód: 308 SW 1,6 BlueHDI 120 KM
  • Miejscowość: Teresin
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 08, 2011, 21:09:08 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
niestety w okolicy wszystkie drogi po remoncie :) :) :)



Pierwszy raz widzę, żeby droga po remoncie była problemem :D
;)

Offline Łukasz Choiński

  • Byle do przodu
  • *
  • Wiadomości: 254
  • Skąd: Łańcut
  • Posiadany samochód: Peugeot 406 coupe, Citroen C4 VTR, Citroen Xantia kombi, Suzuki XF650 Freewind.
  • Miejscowość: Łańcut
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 08, 2011, 22:12:49 »
Wymieniłem wszystko - łączniki, końcówki, sworznie.... nic. Na forum cc7 napisali że to walka z wiatrakami. Te typy tak mają. Z 3 razy byłem na trzepakach.

Miałem trochę samochodów w życiu a i sporo innych ujeżdżałem. Dla mnie komfort jest w moim byłym XMie i teraźniejszej xantii. Najwygodniej za kierownicą było mi w Kappie. Ale powiem tak - zadowolony byłem ze wszystkich cytryn jakie miałem i jakie mam a oprócz tego z bmw e39 i forda sierry. Wiem tylko że na pewno kupię kiedyś jeszcze raz bmw 5 tylko w tej nowej budzie i na pewno kupię c4 grand picasso. A że ja najdłużej auto trzymam rok bo taką mam chorobę to zdążyłem już sobie opinię wyrobić na temat samochodów i marek :)
Było: Wartburg, Polonez,VW Passat, Audi 100, Ford Sierra, Citroen Xantia, Lancia Kappa, Mercedes 123, Honda Accord, Citroen AX, Citroen XM II, Renault Twingo, BMW 520 E39, Citroen Xsara, Citroen Xsara Picasso.

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 08, 2011, 13:24:24 »
No więc stało się - zrobiłem test spalania:
- trasa: tankowanie w Warszawie - droga do Gniezna (po starej 2-ce) powrót (autostrada - do 140 km/h) - Warszawa po mieście - klima non-stop załączona..... zgadnijcie ile wyszło:
6,1 l

- myślałem że będzie mniej ale w porównaniu do 10l w mojej Hondzie to znaczna różnica.

Offline Leszek Lampart

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 662
  • Skąd: Rudna Mała
  • Posiadany samochód: Citroen Xsara Picaso SX 1,6 16V 12.2005
  • Zainteresowania: sport, motoryzacja
  • Miejscowość: Rudna Mała
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 08, 2011, 13:45:20 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
No więc stało się - zrobiłem test spalania:
- trasa: tankowanie w Warszawie - droga do Gniezna (po starej 2-ce) powrót (autostrada - do 140 km/h) - Warszawa po mieście - klima non-stop załączona..... zgadnijcie ile wyszło:
6,1 l

- myślałem że będzie mniej ale w porównaniu do 10l w mojej Hondzie to znaczna różnica.

Zużycie paliwa w trasie zależy głównie od prędkości. Gdybyś jechał spokojnie tak do 120km/h to takie zużycie było by stanowczo za wysokie dla tego silnika.
1,6HDI to przecież jeden z najbardziej ekonomicznych  silników.
Ja w tym roku byłem nad polskim morzem. Tam i z powrotem, (XP 5 osób i pełny bagażnik)średnia prędkość według komputera 65km/h(na ekspresówkach do 120km/h, niestety były i korki) wyszło mi rzeczywiste spalanie 7,1 l/100 benzynki.
Pozdrawiam! :-)  ;-)

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 08, 2011, 14:11:45 »
Kwestią wyjaśnienia:
- po pierwsze chciałem sprawdzić ile ten mój Pikuś wyciągnie - normalnie nie przekraczam 120 km/h, tym razem było trochę szybciej i tak przez całą autostradę. Wrażenia - tragedia - głośno, wiatr rzuca po całej drodze.
- po wtóre - kwestia porównania wskazań komputera pokładowego do rzeczywistego spalania: reset komputera przy zmianie oleju i po przejechaniu ok 9000 km wskazania średniego spalania na poziomie 5 l/100 km,
- po trzecie - również wskazania średniej prędkości na komputerze - 46 km/h - także widać w jakich warunkach się poruszam,
a po ostatnie - i tak jestem zadowolony :)

Offline Leszek Lampart

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 662
  • Skąd: Rudna Mała
  • Posiadany samochód: Citroen Xsara Picaso SX 1,6 16V 12.2005
  • Zainteresowania: sport, motoryzacja
  • Miejscowość: Rudna Mała
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 08, 2011, 14:18:49 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
Kwestią wyjaśnienia:
- po pierwsze chciałem sprawdzić ile ten mój Pikuś wyciągnie - normalnie nie przekraczam 120 km/h, tym razem było trochę szybciej i tak przez całą autostradę. Wrażenia - tragedia - głośno, wiatr rzuca po całej drodze.

Niestety fajnie się jedzie do 120km/h - potem jak piszesz głośno no i trzeba uważać na wiatr.
Dla mnie największym minusem XP jest jego podatność na podmuchy wiatru.
Pociesz się że tak samo narzeka na głośność i wiatr mój kolega w Turanie 2.0 TDI.
Pozdrawiam! :-)  ;-)

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 12, 2011, 17:41:22 »
No i stało się!!! Pierwsza awaria.
Pojechałem sobie do mojego ukochanego Sądu na warszawskiej Pradze. Klima włączona, wszystko ok. Sprawa jak sprawa - głupia. Po 2 godzinach wróciłem do domku na drugą stronę Wisełki naszej ukochanej. Oczywiście klima włączona i działa. Zatrzymałem się, wyłączyłem klimę, wyłączyłem nawiew, poczekałem aż turbina się ostudzi, wyłączyłem zapłon, wyjąłem kluczyk..... wentylator chłodnicy wciąż chodzi. Hmmmm - myślę sobie że pewnie było mu ciepło, ale zaraz się wyłączy. Poszedłem do domku, zjadłem, przebrałem się w strój normalno-roboczy, ale.... coś mnie tknęło. Wracam do samochodu - wentylator dalej chodzi. Uuuuuuu niedobrze. Otwieram, kluczyk w stacyjkę, przekręcam.... pupa - akumulator padł.
Zapewne nie zadziałał któryś z przekaźników. Ale najbardziej mnie martwi wyjęcie akumulatora - [color=ff0000]piii[/color]a nie mam kluczyka do syreny!!!
A potem napiszę ile to mnie kosztowało...

Offline Kuba Rosa

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 772
  • Skąd: Teresin
  • Posiadany samochód: 308 SW 1,6 BlueHDI 120 KM
  • Miejscowość: Teresin
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 12, 2011, 20:09:02 »
w moim aucie mam fabryczny alarm i przy zmianie aku nie wyło nic...
Może i u Ciebie będzie bezboleśnie..

Offline Dariusz Kulewski

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 431
  • Skąd: Police
  • Posiadany samochód: Citroen Xsara Picasso 1.6 HDi '05, C-4 GP 1,6 HDi '10
  • Miejscowość: Police
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 13, 2011, 07:54:30 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
No i stało się!!! Pierwsza awaria.
Pojechałem sobie do mojego ukochanego Sądu na warszawskiej Pradze. Klima włączona, wszystko ok. Sprawa jak sprawa - głupia. Po 2 godzinach wróciłem do domku na drugą stronę Wisełki naszej ukochanej. Oczywiście klima włączona i działa. Zatrzymałem się, wyłączyłem klimę, wyłączyłem nawiew, poczekałem aż turbina się ostudzi, wyłączyłem zapłon, wyjąłem kluczyk..... wentylator chłodnicy wciąż chodzi. Hmmmm - myślę sobie że pewnie było mu ciepło, ale zaraz się wyłączy. Poszedłem do domku, zjadłem, przebrałem się w strój normalno-roboczy, ale.... coś mnie tknęło. Wracam do samochodu - wentylator dalej chodzi. Uuuuuuu niedobrze. Otwieram, kluczyk w stacyjkę, przekręcam.... pupa - akumulator padł.
Zapewne nie zadziałał któryś z przekaźników. Ale najbardziej mnie martwi wyjęcie akumulatora - [color=ff0000]piii[/color]a nie mam kluczyka do syreny!!!
A potem napiszę ile to mnie kosztowało...

Ale po co wyciągać zaraz akumulator trzeba było podłączyć prostownik i naładować bez wyciągania.
Darek

Offline Kajetan Czyż

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 481
  • Skąd: Wrocław
  • Posiadany samochód: Peugeot 2.0 SW BP+LPG
  • Miejscowość: Wrocław
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 13, 2011, 09:08:18 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
Oczywiście że się przejechałem - niestety w okolicy wszystkie drogi po remoncie :) :) :)


czytam Twoje wypowiedzi - zastanawia jedno - co Cię skłoniło akurat do kupna XP?! ;)

wygląda to jak byś kupił to auto za karę..

normalnie każda kwestia / wady i zalety wynikające ze specyfiki samochodu które można było przewidzieć chociażby czytając forum Ciebie zaskakuje...

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 13, 2011, 10:21:23 »
Witam ponownie - pozwolisz że ci odpowiem Kajetanie. Absolutnie nie kupiłem tego samochodu za karę. To był świadomy wybór podyktowany różnymi względami. Moja, można by ją nazwać delikatną frustrację, płynie stąd iż dotychczas jeździłem innego typu samochodami - ale wiesz jak to jest jak się rodzina powiększa.
A musisz przyznać, że niektóre rozwiązania w Pikusiu są frustrujące, nieprzemyślane lub przekombinowane.
Ale tak jak w którymś z postów napisałem jestem zadowolony. Nie wkurza mnie to, że samochód mi "padł" - ale wkurza mnie to, że akumulator jest w takim miejscu, że trzeba rozmontować pół samochodu - mówiąc oczywiście w przenośni - żeby go wyjąć.

Wracając do tematu awarii - akumulator wyjęty - ładuje się. Zobaczymy co dalej...

Offline Kajetan Czyż

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 481
  • Skąd: Wrocław
  • Posiadany samochód: Peugeot 2.0 SW BP+LPG
  • Miejscowość: Wrocław
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 13, 2011, 11:06:32 »
Jest jeszcze jedna kwestia o której zapominasz,

wspominasz swoje 20letnie auto - zauważ, że im auta młodsze tym bardziej skomplikowane, pełne elektroniki, z trudniejszym dostępem do wymiany podstawowych elementów. czasem jest bardzo ciasno pod maską i żeby co kolwiek wyjąć trzeba rozebrać pół auta.

Offline Marcin Janczewski

  • Mistrz prostej
  • **
  • Wiadomości: 492
  • Skąd: Warszawa
  • Posiadany samochód: Citroen C4 Picasso 1.6 hdi, Renault Megane Grandcoupe 1.6 sce
  • Miejscowość: Warszawa
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 13, 2011, 11:21:34 »
Widzisz - teraz ty zapominasz o jednej rzeczy - te 20-letnie auto miało np. opisane wszystkie bezpieczniki... Ale mniejsza o większość.

ps. tam też było ciasno pod maską :)

Offline Kajetan Czyż

  • Wrzuca piąty bieg
  • ***
  • Wiadomości: 1 481
  • Skąd: Wrocław
  • Posiadany samochód: Peugeot 2.0 SW BP+LPG
  • Miejscowość: Wrocław
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 13, 2011, 12:09:36 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
Widzisz - teraz ty zapominasz o jednej rzeczy - te 20-letnie auto miało np. opisane wszystkie bezpieczniki... Ale mniejsza o większość.

ps. tam też było ciasno pod maską :)


pewnie było ich mniej:) gdyby w XP chcieć opisać WSZYSTKIE bezpieczniki mogła by być niezła ulotka;)

Offline Jarosław Plucha

  • Kierowca bombowca
  • ****
  • Wiadomości: 3 074
  • Skąd: Kluczbork
  • Posiadany samochód: C4 Grand Picasso Exclusive 2.0HDI 150KM 2014, C3 1.4i Furio 2005
  • Miejscowość: Kluczbork
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 13, 2011, 12:17:19 »
Cytuj

Marcin Janczewski napisał:
Widzisz - teraz ty zapominasz o jednej rzeczy - te 20-letnie auto miało np. opisane wszystkie bezpieczniki... Ale mniejsza o większość.

ps. tam też było ciasno pod maską :)

Jak słusznie zauważyłeś że bezpieczniki były opisane. Prawda, wszystko się zgadza. Przeczytaj mój szósty post w tym wątku.Musisz się za mną zgodzić że kiedyś to auta produkowali dla ludzi a teraz dla warsztatów. A czy ktoś pamięta co było na seryjnym wyposażeniu PF 125, Poloneza  albo malucha z lat 70-80 tych . Nie było trójkąta ani gaśnicy ale za to był piórnik z narzędziami . A w nim podstawowe klucze do własnoręcznej naprawy samochodu na drodze. Mało tego na nauce jazdy były zajęcia z budowy i obsługi np jak wyregulować zapłon, ustawić poziom paliwa wymienić filtry  lub jak wymienić świece. W chwili obecnej auta są tak skomplikowane, że nawet nie warto wozić ze sobą złamanego klucza bo bez komputera nie rozbierzesz. Po co zawracać sobie głowę opisem bezpieczników skoro można podjechać  do serwisu podepną kompa zdiagnozują  i już będą wiedzieć który bezpiecznik jest walnięty.
Ktoś powie, że to kosztuje. Tak to prawda, kosztuje i to nie mało. Ale kto nam użytkownikom obiecał że nie będziemy ponosić kosztów z tytułu użytkowania. Jak miałem poloneza to w ciągu 10 lat użytkowania nie wydałem na auto tyle ile w ciągu roku na Pikusia. No ale to w tę stronę zmierza. Musimy po prostu przestawić się na inne tryby myślenia.
Pozdrawiam Jarosław Plucha :evil:

Offline Jacek Welz

  • Moderator
  • *****
  • Wiadomości: 2 101
  • Skąd: Stavanger/Bydgoszcz
  • Posiadany samochód: Ford SMax 2.0TDCI '14; MB A160 '01
  • Zainteresowania: komp, foto, citro, kayako, grajko i inne
  • Miejscowość: Stavanger/Bydgoszcz
Re: Mój nowy Pikuś - pierwsze wrażenia.
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 13, 2011, 17:44:28 »
Cytuj

Jarosław Plucha napisał:

Ktoś powie, że to kosztuje. Tak to prawda, kosztuje i to nie mało. Ale kto nam użytkownikom obiecał że nie będziemy ponosić kosztów z tytułu użytkowania. Jak miałem poloneza to w ciągu 10 lat użytkowania nie wydałem na auto tyle ile w ciągu roku na Pikusia. No ale to w tę stronę zmierza. Musimy po prostu przestawić się na inne tryby myślenia.

Generalnie z tym Polonezem to chyba slaby przyklad. Znajdzie sie milion wlascicieli ktorzy przez 10 lat uzytkowania wydali rownowartosc nowego auta, a i wlascicielie XP ktorzy tylko wlewali i jezdzili. Nie ma reguly. Czesci oczywiscie drozsze, ale i ciezko porownywac, bo to sa po prostu inne czesci (Lacznik stabilizatora w polonezie? :D)
Na swoim przykladzie moge powiedziec ze majac dwa ZXy kupione oba w identycznym wieku, w jednym po dwoch latach mialem wymienione pol silnika, skrzynie i kto by spamietal co jeszcze, a w drugim przez 3 lata tylko wymiana oleju.
XP nie jest perfekcyjnym autem, a jakosc wykonania lepiej pominac milczeniem... ale ma bezsporne walory uzytkowe, na dodatek za bardzo fajna cene. I trzeba o tym pamietac, a czasem, w ramach uspokojenie sie po kolejnej irytacji powiedziec to sobie glosno 3 razy :D
Ford S-Max 2.0TDCI '14
dawniej: Xsara Picasso 1.6i SX '10
ZX 1.4i SX Break '96/97, ZX 1.4i Avantage '91
i jakies niecytryny
GG: 4635213 (i inne ;)