Ehhh szkoda, auta. Jak napisał Maciek "dobry zwyczaj..." co mogę potwierdzić na przykładzie Ax-a którego miałem.
Zima, kolega miał podjechać na drugi koniec miasta i podjechał tak, że przywalił przodem w mur bo nie wyhamował na śliskim. Na szczęście tylko błotnik lampa i zderzak (oczywiście koszta jego), ale ta świadomość że auto rozwalone wk$#^#$. Od tamtej pory nigdy nie pożyczyłem pojazdu mechanicznego, czy to auta czy motocykla tym bardziej.
Teoretycznie równie dobrze ja tam mogłem nie wyhamować lub hipotetycznie dajmy na to mógł mu ktoś wyjechać i doszło by do zderzenia to nawet jeśli by było to nie z winy pożyczającego i tak by mi złość została i "niezamierzona pretensja" bo być może ja bym się uratował (nie twierdzę, że lepiej prowadzę ale chodzi o to, że moja odruchowa reakcja była by inna i jakimś dziwnym sposobem bym się uratował) tego nikt nie wie i stąd u mnie taka nutka "złości".
Po tamtej sytuacji wyznaję taką zasadę, że nie pożyczam, a jeśli koniecznie potrzebuję auta, a nie mam w dyspozycji swojego to po prostu proszę aby ktoś ze mną podjechał.