Piotr Turczyn napisał:
Już wyjaśniło się że to nie xenony tylko pompa elektryczna poziomuje samochód jak do niego wsiadam a co do autka bardzo mi się podoba nie wiem czemu tak narzekasz:P właśnie dziś jadę zakupić nowe gumy i zamawiam graty do lpg bo pozatym nie mam nic w sumie do roboty
Bo Ty masz go parę dni, a ja swojego już prawie 5 lat i w międzyczasie jeździłem wieloma innymi autami z tej klasy i z tych lat, jak również o klasę wyższych. I naprawdę C5 wypada przy nich dość blado. A kupiłem naprawdę zadbany i doinwestowany egzemplarz. Sam też nie żałuję gotówki na utrzymanie auta. Nie chodzi tu też o awaryjność, choć na początku przeżyłem mały horror, szczególnie ze skrzynią biegów, ale po prostu zwykłe niedoróbki, które producentowi z takimi tradycjami jak Citroen, nie powinny mieć prawa się zdarzyć, tym bardziej, że nie miały miejsca w Xantii. Chodzi głównie o jakość plastików i innych sztucznych tworzyw, głośne zawieszenie i układ kierowniczy, obłażącą ze skóry kierownicę, wypaczające się tylne zaciski hamulcowe, gnijące miedziane chłodnice. Nie mówię, że ja to wszystko przerobiłem, mi padła skrzynia, cewki i chłodnica i to wszystko z grubszych awarii, jednak wsiadając do C5 nie masz wrażenia grama ekskluzywności, poczucia wysokiej jakości, tego w nim bardzo brakuje, a przypomnijmy, że wersje exclusive wcale nie były tanie a różnica w wyposażeniu i materiałach w porównaniu do X czy SX była naprawdę spora. Do tego koszmarne audio (JBL wcale sprawy nie ratuje, bo ono jest od początku źle zaprojektowane). Owszem, są i plusy (wymieniłem je w jednym z poprzednich postów) do tego jest kupa miejsca i wygodne fotele (pod warunkiem, że jedzie się na wprost ;-) ), niezły silnik V6, który jednak w stosunku do swoich parametrów na papierze jedzie bardzo kiepsko - porównaj sobie przyspieszenia np. z Vectrą C GTS 3,2V6, choć ta sama w sobie też jest niezłym koszmarkiem. Silnik zdławiony trzema katalizatorami, które się szybko starzeją i trzeba domowych sposobów na ich obejście. Automatyczna skrzynia ZF4HP20 to też w chwili premiery C5 był już zabytek, zresztą okryty złą sławą ;-). Kolejna rzecz to przełączniki pod kierownicą - nie dość że bardzo toporne w obsłudze, to jeszcze awaryjne. Kiedy kupowałem C5 o 90% tych rzeczy nie wiedziałem. Jedyne czego byłem świadom, to cienizna skrzyni i wariująca elektronika. Pierwsze dało znać o sobie bardzo szybko, drugie jakoś mnie nie zdziwiło. Kupowałem C5 jako naturalnego następcę Xantii. Oczekiwałem co najmniej komfortu Xantii i wyeliminowania błędów poprzednika. Niestety doszło 1000MB, czyli 1000 małych błędów, bo do projektowania dobrali się Amerykanie i księgowi. Z błędów Xantii wyeliminowano tylko podatność na rdzę w tylnej części nadwozia i brak widoczności przez tylne słupki, no może jeszcze gruszki nie wychodzą tak często przez maskę. Reszta to jak nie krok wstecz, to przynajmniej dreptanie w miejscu bez celu i pojęcia jak pewne rzeczy usprawnić. Z królowej komfortu zrobili króla serwisu. I tak dobrze o tyle, że przeważnie to auto dowozi ludzi do celu, ale ilość dupereli, które mogą uprzykrzyć życie za tą kasę (mówię o nowym) i u tego producenta mocno podcina skrzydła temu autu. Jak już pisałem, ratują go własności użytkowe, ale to trochę za mało jak na klasę średnią. Jeszcze raz podkreślę, że mój egzemplarz był/jest relatywnie bezawaryjny, ale ludzie mają z tymi autami mnóstwo problemów. Być może jestem nienormalny i mam wygórowane wymagania, może powinienem sobie kupić Audi, ale za bardzo kocham Citroeny jako takie. W C5 III poszli trochę po rozum do głowy, ale z kolei ulegli kolejnej modzie czyli usportowieniu sylwetki. Mamy auto o wiele bardziej dopracowane mechanicznie, szczegółowo (choć i tu nie bez wpadek), za to sporo ciaśniejsze wewnątrz, małym bagażnikiem, dużo mniej funkcjonalne (sedan z wnikającymi do bagażnika mocno zawiasami albo kombi, przepraszam Tourer, z bagażnikiem mniejszym niż Xantia Break). Dobre jest to, że w końcu zawieszenie jest trochę cichsze, auto nie wygląda jak Daewoo Nubira i środek jest krokiem milowym naprzód w kwestii materiałowej i wykonania. Efekt jest widoczny - auta trzymają cenę. Ufff, ale się rozpisałem :-).