No i stało się pierwsza moja awaria która położyła moją cytrynę na łopatki. Sytuacja wygląda następująco jadę cytryna i w pewnym momencie auto traci moc wyłącza się klima brak zasilania, z pod maski wydobywa sie biały dym. Zjechałem na pobocze akurat była na szczęście zatoczka otwieram maskę i mniej więcej z pod silnika wydobywał się biały dym śmierdziało spalonym kablem . Auto postało kilka minut nie można odpalić padnięty akumulator. No jak już przytargałem do domu auto wpadłem od razu do kanału z dołu żadnego śladu spalenizny z góry tak samo. Jedynie co auto nie odpalało nie miało siły przekręcić. Wymontowałem akumulator ( tym miejscu serdeczne pozdrowienia do inżyniera który wymyślił system wyjmowania akumulatora ) :-| :-| :| podładowany akumulator przekręcał i odpalał auto i co najlepsze nic sie nie działo, żaden dym auto pracowało bez zarzutu. Jednak akumulator nie był w stanie drugi raz odpalić auta trzeba było go podładować. Pierwsze co mi przyszło do głowy alternator nie ładuje a więc po raz kolejny podratowałem akumulator prostownikiem odpalam auto sprawdzam ładowanie alternatora jakie napięcie wraca przez klemy do akumulatora i wielkie zdziwienie 14,4 V. Załączyłem wszelkiego typu urządzenia elektryczne w aucie radio światła klimę napięcie na akumulatorze na klemie spadło do 13.9 V. Po zgaszeniu auta tradycyjnie akumulator padnięty. Akumulator szału nie robi firma no name 62Ah 540A(EN). Teraz zasadnicze pytanie jakie parametry powinien mieć akumulator czyli ile Ah i jaki prąd rozruchu. Ewentualnie co sprawdzić żeby odnaleźć źródło tego białego dymu. Jeszcze na zakończenie na wyświetlaczu nie wyskoczyło mi żadne ostrzeżenie czy napis auto porostu osłabło wyłączyła się klima spadłą moc i biały dym w między czasie pojawiła się kontrolka akumulatora.