Do wykonania mat lusterek użyłem bardzo cienkiego laminatu miedziowanego dwustronnie. Grubość laminatu to tylko 0,1 mm a warstwy miedzi mają po 18 μm. Taki laminat był kiedyś dostępny na Allegro u sprzedawców materiałów modelarskich. Teraz jakoś zniknął. Może jeszcze będzie. Jest idealny to tego celu gdyż jest giętki, przez co łatwo dopasowuje się do sferycznego szkła a cienka warstwa miedzi pozwala na rysowanie dość grubych ścieżek, co ułatwia wykonanie w technice termotransferu. Na zdjęciu 1 wycięty fragment przed przygotowaniem. Na zdjęciu 2 po przetarciu papierem ściernym 1500. Po przygotowaniu laminatu wydrukowałem na papierze kredowym mozaikę ścieżek, którą wcześniej przygotowałem w programie Eagle. Wzory w załącznikach. Następnie wydruk przyprasowałem do laminatu (3). Toner pod wpływem ciepła topi się i przykleja do miedzi. Po namoczeniu papier można zdjąć pozostawiając mozaikę tonera na miedzi (4, 5, 6). Niestety proces nie jest idealny i mogą powstać niepożądane ubytki tonera. Naprawiłem je przy użyciu lakieru do paznokci (7). Płytka była gotowa do trawienia w roztworze FeCl₃ (
. Należy uważać gdyż roztwór bardzo brudzi. Można też użyć roztworu Na₂S₂O₈. Płytka po wytrawieniu (9) może mieć błędy w druku jak przerwy lub zwarcia między ścieżkami (10, 11). Musiałem je naprawić (12). Następnie zabezpieczyłem miedź przy użyciu przemysłowej soldermaski. Przeznaczona ona jest do sitodruku, a ja użyłem pędzla, dlatego aby zminimalizować nierównomierność malowania podłączyłem matę do zasilacza (13). Soldermaska ładnie się rozlewa gdy jest ciepła, ale śmierdzi z niej jakiś rozpuszczalnik. Po utwardzeniu lampą kwarcową UV do opalania mam już właściwie gotową matę. Widać rysunek ścieżek od strony laminatu (14). Teraz trzeba rozebrać oryginalny wkład. Konstrukcja jest prosta - dwustronna taśma piankowa pomiędzy ramką a szkłem. Od strony szkła warstwa drutu grzewczego. Prawdopodobnie miedziany DNE 0,1 (15). Aby nie uszkodzić szkła wstrzyknąłem rozpuszczalnik (mieszanka izopropanolu z benzyną) w warstwę pianki, aby zmiękczył klej (16). Samo rozklejanie jest dość upierdliwe i czasochłonne, ale zależało mi na całym szkle. Po wyczyszczeniu szkła i ramki z resztek kleju oraz przyklejeniu do nowej maty taśmy dwustronnej (takiej cienkiej, białej z żółtą warstwą zabezpieczającą) mogłem przystąpić do składania całości (17). Mata została naklejona na szkło za pomocą taśmy dwustronnej, a szkło do ramki wkleiłem czarnym silikonem sanitarnym. Sieciowanie silikonu znacznie przyśpiesza podgrzanie, dlatego całość suszy się na zasilaczu (18).
Trzeba uważać na rozpuszczalniki którymi traktuje się ramkę, gdyż to tworzywo jest dość wrażliwe. W toluenie, który pięknie rozprawiał się z klejem, zaczęła się rozpuszczać. Laminat teoretycznie mógłbym pozostawić z jednej strony niewytrawiony, ale zdjęcie tej warstwy miedzi pozwala na prześwietlanie płytki co znakomicie pomaga przy szukaniu bugów. Soldermaskę dostałem kiedyś po znajomości i nie wiem czy jest gdzieś dostępna. Użyłem jej bo to szalenie odporna farba - wytrzymuje wysoką temperaturę, chyba wszystkie rozpuszczalniki organiczne, wodę, pewnie też i kwasy. Jest niestety dość krucha więc trzeba uważać na matę i nie wyginać jej po utwardzeniu. Malowanie ścieżek było konieczne gdyż silikon sanitarny zawiera kwas octowy, który może nadżerać miedź. Przy warstwie o grubości tylko 18 μm nie ma zbyt dużo materiału na straty.