Koledzy, odkopuję temat, ponieważ problem spotkał i mnie (większa powódź w nogach z tyłu) a ten wątek wychodzi na pierwszym miejscu w wyszukiwarce.
Przeczytałem Wasze wpisy o folii i być może jest w tym coś.
Jednak po rozebraniu drzwi i zobaczeniu o jaką folię chodzi (a raczej piankę), oraz jak była ona oryginalnie przyklejona (ślady oryginalego kleju) doszedłem do wniosku, że nie ma najmniejszej opcji, aby funkcją pianki była ochrona przed wlewaniem wody, bądź celowe "odprowadzanie wody" do środka drzwi zamiast do auta. Na zdjeciu zaznaczyłem oryginalny klej (pomaranczowe strzałki) oraz miejsca które "miałyby" być narażone na wodę, gdyby funkcją pianki była ochrona przed wodą (różowe strzałki).
Naprawdę nie wierzę, żeby kostruktorzy założyli że zaznaczone miejsca mają być "mokre", łącznie z jedną ze srubek głośnika.
Owszem przyklejenie folii (bo i u mnie sie odkleiła) na chwilę powstrzyma problem, ale z pewnością woda w drzwiach będzie wciąż płynąć, a sama pianka będzie z pewnością nadal nasiąknięta wodą. Pianka sama w sobie nie jest nawet szczelna (ma otwory na cięgna, kable od głośnika) więc ryzyko zalania przy dużym deszczu pozostanie.
I finalnie pytanie - dlaczego pianka się odkleja i akurat u wszystkich w tym samym miejscu - pod głośnikiem?
Wniosek nasuwa się jeden - woda, która kapie i spływa po piance nie powinna tam kapać, a kiedy się to już zdarzy - ta kapiąca woda powoduje z czasem odklejenie się pianki i dalej - wlewanie się wody do środka. Nawet jak przykleimy piankę, to i tak prawdziwa przyczyna problemu (kapanie wody) pozostanie.
Próbowałem pójść trochę dalej w poszukiwaniach i sprawdziłem zewnętrzny parapet, jak proponował Marcin Purcell. Jednak u mnie te parapety wyglądają bardzo przyzwoicie. Dziś je zdemontuję i sprawdzę.