Moje pytanie wyda się może trochę dziwne. Tylko po co?
Jeśli auto jest fabrycznie zabezpieczone, nic nie było przy nim robione nie ma ognisk korozji to po kiego grzyba? No chyba że się planuje jeszcze jeździć ze 20 lat.Konserwacja profili była modna w okresie PRL-u , jak się kupowało auto na całe życie, a i ta operacja nie zawsze skutkowała i przedłużała życie podwoziu nie na długo . Dla przykładu podam że moje XP miało 11 lat jak je sprzedałem i jakoś nie zauważyłem zgniłych progów czy ognisk korozji. Obecnym autem też nie mam zamiaru dłużej jeździć jak jeszcze trzy, do cztery lata.Nie ma sensu długo trzymać samochodu , związywać się z nim uczuciowo i inwestować dodatkowe pieniądze w zabezpieczenia antykorozyjne.