Witam,
Przedwczoraj po wyjściu z pracy spotkała mnie niemiła niespodzianka - cytrynka nie odpaliła, a zawsze paliła bezproblemowo.
Objawy:
- kontrolki na tablicy rozdzielczej zachowują się normalnie - przez chwilę świecą, póżniej gasną. 'Service' sie nie świeci.
- rozrusznik kręci - przełożenie na wał jest bo widzę na wskażniku obrotów że wskazówka idzie lekko do góry.
- pompa paliwa nie pracuje, na gazie tez nie chce odpalić.
Sprawdziłem:
- wszystkie bezpieczniki pod kierownicą i w komorze silnika (także te wysokoprądowe od spodu skrzynki)
- kalkulator silnika zglasza sie na L...i poprawnie
- błędy są od wszystkiego co podłączone do kalkulatora silnika: wszystkie wtryskiwacze, wszystkie cewki, solenoid VVT, termostat sterowany, pochlaniacz par paliwa, obie sondy lambda - wszystkie bledy typu 'zwarcie z + lub z masą'
- testowanie elementów działa połowicznie: moge wystartować dany test np. wtryskiwaczy i słychać tyknięcie przekaźnika w skrzynce bezpieczników, ale wtryskiwacz milczy. Jedynie wentylator chłodnicy reaguje na test.
- akumulator wymieniony w zaszłym roku w lecie BOSCH S6, więc względnie doby i względnie nowy.
- kable w komorze silnika patrząc od góry wyglądają dobrze - nie sądzę żeby jakiś zwierz je przegryzł od dołu bo idą w dość grubym peszlu od samej skrzynki bezpieczników aż do silnika.
Czy są jakieś przekażniki inne niż w skrzynce bezpieczników w komorze silnika których niedziałanie mogłoby dawać taki efekt?
A może są gdzieś jeszcze jakieś bezpieczniki które warto sprawdzić?
Jeśli żadne z powyższych to co może być powodem takiego zachowania?