Maciej Szcząchor napisał:
Witam
Sposób działania układu wspomagania rozruchu.
1. Czas podgrzewania wstępnego zmiania się w zależności
od temperatury cieczy chłodzącej silnik.
Temp. cieczy-----------Czas podgrzewania wstępnego
-30 st.C------------------------16 s
-10 st.C--------------------------5 s
0 st.C------------------------0,5 s
10 st.C-----------------------0,25 s
18 st.C---------------------------0 s
40 st.C---------------------------0 s
Dziękuję za szczegółowe wyjaśnienie. Wynika z tego, że przy ok. - 20 st. C czas podgrzewania będzie wynosił ok. 10 s.
Maciej Szcząchor napisał:
2. Nagrzewanie się świec żarowych podczas pracy
rozrusznika.
- podczas rozruchu silnika świece żarowe sa zasilane w
następujących przypadkach
>gdy temp. cieczy chłodzącej jest niższa niż 20 st. C
>gdy silnik obraca się z predkością większą niż 70
obr/min dłużej niż 0,2 s
W przypadku, gdy po zgaśnięciu lampki kontrolnej
rozrusznik nie zostanie uruchomiony, świece żarowe
sa jeszcze zasilane przez max. 10 s.
3. Zasada działania układu opóźniania wyłączania świec
żarowych.
Układ ten przedłuża czas działania świec żarowych
po uruchomieniu silnika. Opóźnienie wyłączenia świec
umożliwia zmniejszenie emisji związków szkodliwych
w pierwszych minutach pracy silnika.
Temp. cieczy------------------Czas dogrzewania
-30 st. C------------------------------3 min
-10 st. C------------------------------3 min
0 st. C------------------------------1 min
10 st. C------------------------------1 min
18 st. C------------------------------30 s
40 st. C--------------------------------0 s
Proces dogrzewania może zostać przerwany w
sytuacji, gdy wielkości mierzone osiągną
następujące wartości:
- temp. cieczy chłodzącej powyżej 20 st. C
- dawka paliwa większa niż 35 mm sześciennych
- predkość obrotowa silnika wyższa niz 2000
obr/min
I o to mi właśnie chodzi, czyli jeżeli nie włączę rozrusznika, lampka gaśnie, świece żarowe nie działają. Tym samym rozruch tak zimnego silnika może być w dalszym ciągu bardzo trudny. I właśnie z tego powodu włączyłbym świece jeszcze raz i jeszcze raz a dopiero później uruchamiałbym silnik - szkoda akumulatora i rozrusznika.
Ostatnio porozmiawiałem sobie z kilkunastoma osobami, które od kilku lat mają autka z dieslami (osobowe, dostawcze i nawet jedna pseudo terenówka się trafiła), na temat w jaki sposób oni uruchamiają silniki w swoich autkach przy bardzo niskich temperaturach. Różne marki: Opel, Skoda, Fiat (kompletnie atechniczna kobieta), Daewoo (Muso), Ford, VW, Volvo. Stosują właśnie taką metodę jaką opisałem w poprzednim poście. Najpierw kilkakrotnie uruchamiają świece żarowe, dopiero później odpalają silnik. Właściwie tylko jedna osoba tak nie robi ale on ma akurat podgrzewanie płynu chłodzącego, gdyż autko ma sprowadzone z okolic koła podbiegunowego. Niestety ani jednego Citroena. Być może w silnikach citroenowskich świece żarowe są wydajniejsze, nie wiem.
Nie jest to oczywiście jakaś miarodajna ankieta, ale o tym, że w niskiej temperaturze trudno jest uruchomić jakikolwiek silnik spalinowy to przecież wszyscy wiedzą. Być może nie ma wcale potrzeby stosowania takich sztuczek, ale wszyscy potwierdzili, że tak właśnie robią.
Jeszcze raz dzięki za informacje.
Pozdrawiam.
P.S. Miałem jeszcze przeprowadzić eksperyment polegający na odłączeniu świec żarowych i próbie uruchomienia silnika. Chyba muszę poczekać z tym do zdecydowanie niższych temperatur, bo przy + 15 odpalił normalnie. Trochę dłużej kręciłem rozrusznikiem (ok. 5 s.) i trochę zadymił.
Pozdrawiam.