Byłem u elektronika samochodowego , który zna się na cytrynach , miał diagboxa , siedziałem u niego ponad 2 godziny:) , no więc okazało się ,że ktoś kiedyś grzebał przy tym przełączniku poduszki bo były fizyczne ślady majsterkowania przy nim.Poprosiłem go o odłączenie tego przełącznika z racji tego ,że nie mam małych dzieci a jeśli już będę małe dziecko przewozić to tylko z tyłu , więc absolutnie mi ten rozłącznik poduszki nie jest potrzebny. Service przestał być wyświetlany natomiast nadal pokazuje tam w podsufitce ,że poduszka jest wyłączona przełącznikiem oraz nie palą się te światełka czerwone symbolizujące pasażerów. \powiedział mi ,że jeśli przez noc się nie zresetuje to będzie musiał jeszcze do tego zajrzeć , więc będę musiał do niego podjechać jeszcze z autem i je mu zostawić , ponieważ mam jeszcze problem z czujnikiem temperatury zewnętrznej , który nie działa i przez to mam błąd "CAN carrosierie" czy coś takiego. On twierdzi ,że przez ten czujnik temperatury w lusterku mogą dziać się inne dziwne rzeczy jak choćby te z tymi światełkami zajętości miejsc pasażerów , bo to wszystko idzie do jednego modułu i on to musi wszystko na spokojnie sprawdzić. Ma rację? Ufać mu , czy od razu udać się z Cytrynką do Citromixu w Poznaniu?