Witam wszystkich.
Od ok. 2 miesięcy jestem posiadaczem C5 rocznik 2010 1.6HDI bez pneumatyki. Samochodzik całkiem fajny i żonie się spodobał. Silnik z przebiegiem na liczniku 214 tys. Pewnie u Turka odkręcony ale mimo wszystko wygląda dość dobrze i do tej pory sprawował mi się przez jakiś czas bez problemu.
Po zakupie zrobiłem uszczelnienie półosi bo zaczęło cieknąć, wymieniłem filtry i oleje. jeżdziłem ja i żona bez problemu jakiś 2tyś km.. Przymierzałem się już do wymiany rozrządu ale nie zdążyłem.
Dziś do mnie dzwoni żona z płaczem że samochód się pali. Spod maski wydobywa się biały dym i śmierdzi palonym plastikiem. Silnik zaczął nie równo pracować i zgasł. probowała jeszcz przekręcić kluczyk na próbę bez odpalania silnika ale poszedł znowu dym i kazałem wyłączyć zapłon, zdjąć klemę akumulatora i póki co samochód nie zapalił się i stoi w garażu.
Czy ktoś z forumowiczów miał podobny problem? Czy to ewenement u mnie czy temat znany? Póki co nic nie sprawdziłem bo nie ma mnie na miejscu więc za wiele więcej nie powiem.
Jedno jest pewne co zwróciło moją uwagę teraz a wcześniej nie kojarzyłem tego. Samochód od zakupu na niskich obrotach jak by głośniej chodził. Słychać było jak by klekotanie zaworów. Sądziłem że olej kiepski a poza tym przy wyższych obrotach było ok. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z tym paleniem się. Fakt że dym był a samochód zgasł.
Jak zwykle do końca pracował, przyśpieszał, dobrze palił aż tu....dym.
Czy są jakieś sugestie???