Od trzech, może czterech dni podczas jazdy
czasem zapalała mi się kontrolka ładowania (akumulatorek), która znikała zazwyczaj po kilku-kilkunastu sekundach. Dziś od rana samochód odpalił jak zawsze bezproblemowo. Na drugim końcu miasta po około 30 minutowej przerwie samochód z wielkim trudem odpalił.
Po 5 minutach jazdy zgasły wszystkie kontrolki, światła i zatrzymały się zegary, samoczynnie chodziły wycieraczki (klatkowały po parę cm) samochód natomiast jeszcze nie zgasł. Ledwo doczłapałem się do domu, auto prawie już gasnęło...
http://radio.elektroda.net/rezystory.phpZauważyłem też, że raz przy odpalaniu zapaliła się felerna zółta kontrolka kluczyka...Wcześniej także raz zapaliła się na stacji ale po wyjęciu i włożeniu kluczyków wszystko grało...
Tak więc prawdopodobnie padł alternator, tylko czemu nie świeciło się ładowanie...