Skoro wycieki są na fabrycznych maglach to nie jest to kwestia złej regeneracji, tylko złej konstrukcji i nieodpowiedniego materiału. Poza tym zabezpiecza się wałek na etapie montażu a nie regeneracji.
Nie zgadzam się z tobą, jest to próba wytłumaczenia nieudolnych prób regeneracji.
A która część samochodu jaką się regeneruje nie jest fabryczna? Co najmniej kilka podzespołów samochodu w trakcie jego użytkowania wymaga regeneracji, bo się coś wytarło, zatarło, zużyło. Po to jest regeneracja, żeby usunąć usterki, i wymienić wadliwe rzeczy. Jeśli regeneracja nic nie daje nie robi się jej. A jak ma się świadomość, że jest skuteczność jest krótko trwała to chyba należy poinformować o tym klienta. Niech sam wtedy decyduje.
Skoro zakład otrzymuje maglownice z wyciekiem z głowiczki, bierze się za jej regeneracje, pobiera za to wynagrodzenie i po niecałych 10 tys. cieknie znowu to co to jest jak nie zła regeneracja? Jeśli maglownica od nowości przejechała prawie 180 tys. bez specjalnego zabezpieczenia tego wałka, i dopiero zaczęła cieknąć, a zregenerowana tylko 10 tys.?. Po pojawieniu się powtórnego wycieku dopiero wtedy zgłębiłem temat i dowiedziałem się o problemie z tymi wałkami. Dzwoniłem do kilku firm w sprawie regeneracie. Za każdym razem taka sama rozmowa, potrzebuje zregenerować maglownice do C5 III cieknie z tej głowiczki. Co słyszę w odpowiedzi niema problemu. Na pytanie jaka jest trwałość zawsze odpowiedź, że praktycznie przywracają ją do stanu fabrycznego. A jak mówię, że już była regenerowana i znów cieknie z tego samego miejsca i wszędzie piszą, że regeneracje tego są mało trwałe, to nagle zaczynają inaczej mówić. A wie pan nie zawsze się uda, z tymi maglami jest problem, ale dajemy gwarancje. Jest to naciąganie nieświadomych klientów.