Klub Cytrynki
Samochody => C5 => MK III (X7). => Wątek zaczęty przez: Dawid Majewski w Grudzień 29, 2012, 17:36:02
-
Witam
Posiadam C5 X7 2.0 HDI 2008 rok exclusive.
Otóż mam takie spostrzezenie odnosnie pracy hydro - generalnie wszystko pracuje poprawnie i cichutko, jest komfortowo na nierównościach ale czasami przejezdzajac przez poprzeczne nierownosci, ktorych pełno na drogach - cos typu niski próg zwalniający, czuc tak jakby zawieszenie z przodu "dobiło mocniej - doszlo do jakiegos granicznego polozenia" a nie łądnie zamortyzowalo nierówność.
Mam wymieniona sfere + silownik lewy przod i prawy tyl w ASO. auto podnosi sie i opada poprawnie, żadnych problemów innych z zawieszeniem nie ma.
Czym moze być to spowodowane ?
-
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
-
Proszę uzupełnić prefix w temacie wątku.
-
Marek Spychalski napisał:
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
hmm ... nie wiem czy u mnie jest tak samo jak u Dawida ale ...
zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... oczywiście dzieje się to przy pewnej, określonej prędkości przy pokonywaniu przeszkody. Co dziwne na dziurach tego efektu nie ma, a że na ulicy na której mieszkam mam z każdej strony "naturalne" przeszkody terenowe w postaci 3 progów zwalniających - nauczyłem się pokonywać je bez "łupnięcia" z prędkością poniżej normalnej/oczekiwanej przy tego typu przeszkodach. I mówimy tu tylko o przedniej osi ...
Luzów w zawieszeniu nie mam.
Jakieś pomysły ?
-
Tomasz Kłos napisał:
Marek Spychalski napisał:
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
hmm ... nie wiem czy u mnie jest tak samo jak u Dawida ale ...
zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... oczywiście dzieje się to przy pewnej, określonej prędkości przy pokonywaniu przeszkody. Co dziwne na dziurach tego efektu nie ma, a że na ulicy na której mieszkam mam z każdej strony "naturalne" przeszkody terenowe w postaci 3 progów zwalniających - nauczyłem się pokonywać je bez "łupnięcia" z prędkością poniżej normalnej/oczekiwanej przy tego typu przeszkodach. I mówimy tu tylko o przedniej osi ...
Luzów w zawieszeniu nie mam.
Jakieś pomysły ?
U mnie jest tak samo od nowości, na początku mnie to martwiło.
Myślę jednak że jest to cechą charakterystyczną pracy tego zawieszenia. Nie zgłaszałem nawet tego na serwisie.
-
Dariusz Kowalski napisał:
ja miałem to samo w mojej C5
"zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... o"
Wymiana łączników stabilizatora i problem nie występuje (a co dziwne jeden był zatarty a 2-gi luźny-ale nie masakrycznie-stuków na nierównościach nie było)
zwdziwiło mnie to ale od tamtej pory brak trzasku po zjeżdzie "śpiącego policjanta" a po zabiegu jeżdzę już z 5 miesięcy.
-
Marek Spychalski napisał:
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
nie chodzi mi o pokonywanie autem mega kanionow, ale tak jak napisali koledzy wlasnie " niskich spiacych policjantów" i zwiazanym z tym charakterystycznym dobiciem
spróbuje przy okazji wymiany oleju wymienić też łączniki stabilizatora
dzieki za odp
-
Jest jeszcze coś takiego jak odboje. Może ich nie masz i dlatego dobija?
-
Dawid Majewski napisał:
Marek Spychalski napisał:
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
nie chodzi mi o pokonywanie autem mega kanionow, ale tak jak napisali koledzy wlasnie " niskich spiacych policjantów" i zwiazanym z tym charakterystycznym dobiciem
spróbuje przy okazji wymiany oleju wymienić też łączniki stabilizatora
dzieki za odp
Daj znać czy wymiana pomogła,
jeśli tak to podjadę do serwisu jeszcze przed końcem gwarancji, żeby mi to zrobili.
-
Jan Gajos napisał:
Jest jeszcze coś takiego jak odboje. Może ich nie masz i dlatego dobija?
u mnie są odboje, stwierdzone organoleptycznie, odgłos to nie trzeszczenie tylko właśnie "dobicie" tylko takie jakby przy ruchu kół nie w tą stronę co trzeba ... i takie "lekkie" w odgłosie ...
No cóż - trzeba będzie sprawdzić jeszcze raz wszystkie łączniki, silentblocki, etc ...
-
Tomasz Kłos napisał:
Marek Spychalski napisał:
to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
hmm ... nie wiem czy u mnie jest tak samo jak u Dawida ale ...
zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... oczywiście dzieje się to przy pewnej, określonej prędkości przy pokonywaniu przeszkody. Co dziwne na dziurach tego efektu nie ma, a że na ulicy na której mieszkam mam z każdej strony "naturalne" przeszkody terenowe w postaci 3 progów zwalniających - nauczyłem się pokonywać je bez "łupnięcia" z prędkością poniżej normalnej/oczekiwanej przy tego typu przeszkodach. I mówimy tu tylko o przedniej osi ...
Luzów w zawieszeniu nie mam.
Jakieś pomysły ?
U mnie też tak jest. Przy pokonywaniu "policjanta" w momencie zjazdu jest efekt jak by przednie koła spadały - z uderzeniem. Gdy jadę bardzo powoli tego nie ma. Przy szybkiej próbie przejechania też tego nie ma. Tak jak koledzy pisali występuje to tylko przy odpowiedniej prędkości. W zawieszeniu żadnych usterek (niedawno przegląd). Wydaje mi się, że to normalne - taka charakterystyka tego zawieszenia.
-
Mam to samo, ale nie wiem, czy nie mam do zrobienia zawieszenia -- nie czuję tej fantazyjnej miękkości, właściwie to nie czułem jej od początku (choć jest lepiej, niż w 306, a dużo lepiej, niż w czymkolwiek innym).
-
Mój samochód tez tak robi. I tez dokladnie w momencie pokonywania szczytu lezacego policjanta pewnego typu. Byłem nawet z tym w ASO ale pomimo jezdzenia z serwisantem po okolicy jakos dzwiek się nie pojawił, chyba samochod się wystraszył że znowu beda w nim coś grzebać. Domyslam się że jednym z rozwiązań byłoby kupno atrapy serwisanta i umieszczenie go na fotelu pasazera ale nie wiem jak długo to podziała. Dobicie to napewno nie jest, bardziej jakies odbicie...trochę podobny dzwiek do przejezdzania przez nierownosci na podniesionym zawieszeniu. Chyba poprostu trzeba się pogodzić z tym ze ten typ tak ma
-
Mi powiedziano że ten typ tak ma i powiedziano że zawieszenie nie nadąża z powrotem czy jakoś tak z przodu.
Po przesiadce z XMa na C5 miałem wrażenie ze to resorak hehe.
-
czyli wyglada na to, ze jest to przypadlosc tego zawieszenia, bo raczej watpie ze wszyscy uzytkownicy maja niesprawne łączniki stabilizatora
coz pomecze jeszcze serwisanta ASO podczas przegladu
-
Prawdopodobnie tak mają C5. Ja bardzo dokładnie sprawdziłem zawieszenie na ścieżce diagnostycznej. Nie ma żadnych luzów a jednak jest to dobijanie przy powrocie koła.
-
ja mam podobnie, takze chyba nie ma sie czym martwic
-
Jacek Miciukiewicz napisał:
Domyslam się że jednym z rozwiązań byłoby kupno atrapy serwisanta i umieszczenie go na fotelu pasazera ale nie wiem jak długo to podziała...... Chyba poprostu trzeba się pogodzić z tym ze ten typ tak ma
To auto ma dużą masę i zbyt miękkie zawieszenie jak na tą masę , najeżdżając na policjanta podnoszą się jednocześnie bez udziału drążka skrętnego który tez jak sprężyna jest elementem resorującym. Nic dziwnego że dobija, wystarczy wolniej przejeżdżać a po to to kładą policjantów żeby właściciele C5 nie jeździli z prędkością 100km/g po osiedlach . :-) :-) :-) :-) A XM to bardziej klasa C6 i inne pokolenie auta, inna koncepcja itp. Moim Zdaniem C5 średnio się Citroenowi udały,
-
Wiesz klas klasą ale zawieszenie hydro do czegoś miało zobowiązywać. BX-em się lepiej śmigało po policjantach a to jest ta sama klasa. Zgodzę się że jest inna konstrukcja zawieszenia względem starych aut ale chyba należy iść do przodu a nie cofać się. Ale myślę że przy 100 km/h to chyba już nie dobija :-) .
Pozdrawiam i życzę lepszego Nowego Roku .
-
I tu się własnie mylisz , jak jechałeś BX GTi 2,0i 160km/h to po drodze latał , Xantia była już inna twardsza i super drogi się trzymała . C5 jest jeszcze twardszy . Jeździmy coraz szybciej wiec charakterystyka zawieszenia jest inna i bezpieczniejsza. To nie ma nic wspólnego z policjantami .A jechałeś DS tam można choroby morskiej dostać tak plywał tyle ze maksymalna chyba miał 160 ?
-
Wiesz może i masz racje ale mi się wydaje że C5 bardziej pływa po drodze przy 160 niż BX, na dzień dzisiejszy największe porównanie mam do XM-a i on dużo pewniej się prowadził mimo że był cięższy od C5 i dodam że mam sprawne zawieszenie żeby nie było że mam wsio rozklekotane. Na pewno każde z tych aut miało odmienne zachowanie zawieszenia i jak sam zresztą napisałeś że C5 to nie do końca udany jest . Ja osobiście spodziewałem się czegoś więcej po zawieszeniu ale jak to się mówi są gusta i guściki. Ci co nie jeździli na co dzień XM-em to chwalą to zawieszenie że jest komfortowe, ja natomiast twierdzę że jest dostateczne żadna rewelacja. Ale ogólnie jestem zadowolony z C5 tylko trzeba się przyzwyczaić do pewnych zachowań auta, ja do tej pory mam odruch szukania 4 pedału do odpuszczenia ręcznego :-) i ręką często otwieram schowek po lewej ;-) ale to tak na marginesie.
-
Nie eksploatowałem XM ale tylko jeździłem i na tamte czasy no to rewelacja , ale i tez czasy się zmieniły a do luksusu szybko się przyzwyczajasz . Zmiany w citroenach wymuszał rynek , kiedyś kosmiczne deski rozdzielcze zastąpione już normalnymi nie dającego tego smaczku inności . Jedynie pozostało zawieszenie hydroaktywne jako inność tych aut . C5 moim zdaniem jest za wysoki i się kolebie na boki przy większych nierównościach. Co jakiś czas zastanawiam się nad wymianą mojego starego wieloryba ale ciągle mam dylemat na co ? w sumie nie miałbym koncepcji i temat znowu odkładam. Jeździ się dobrze z 3V6 wiadomo ze to nie jest sportowy samochód. Reasumując jestem zadowolony z wieloryba
-
Tak masz racje tu się z tobą zgodzę, jak szukałem auta to też z tym zawieszeniem bo np. nie muszę się martwić że jak załaduję rodzinę i cały bagażnik gratów to że będę szorował tyłem po asfalcie no i jak by nie patrzeć jest na pewno bardziej komfortowe niż resorak. Tak czy siak to zawieszenie ma swoje uroki i nie ma co szukać dziury w całym.
-
Przemysław Orłowski napisał:
Wiesz może i masz racje ale mi się wydaje że C5 bardziej pływa po drodze przy 160 niż BX, na dzień dzisiejszy największe porównanie mam do XM-a i on dużo pewniej się prowadził mimo że był cięższy od C5 i dodam że mam sprawne zawieszenie żeby nie było że mam wsio rozklekotane. Na pewno każde z tych aut miało odmienne zachowanie zawieszenia i jak sam zresztą napisałeś że C5 to nie do końca udany jest . Ja osobiście spodziewałem się czegoś więcej po zawieszeniu ale jak to się mówi są gusta i guściki. Ci co nie jeździli na co dzień XM-em to chwalą to zawieszenie że jest komfortowe, ja natomiast twierdzę że jest dostateczne żadna rewelacja. Ale ogólnie jestem zadowolony z C5 tylko trzeba się przyzwyczaić do pewnych zachowań auta, ja do tej pory mam odruch szukania 4 pedału do odpuszczenia ręcznego :-) i ręką często otwieram schowek po lewej ;-) ale to tak na marginesie.
Przemek może marudzę ale wątek jest o zawieszeniu c5mk3 , a u ciebie widzę mk2. To jednak mimo wszystko spora różnica w zawieszeniu ;-) Po przesiadce z mk2 na mk3 miałem wrażenie jak bym do tej pory jeżdził wozem drabiniastym :)
-
Tak zgadza się tylko odpowiedzi miałeś też odnośnie MKI i MKII a odnośnie MK3 to też słyszałem że jest o niebo lepszy od poprzedników. A po marudzić zawsze można ;-)
-
a co sfery zmienili ? czy coś innego ?
-
Ogólnie w MK3 masz 2 rodzaje zawieszki.
1- Sprężynowe
2- Hydro
i z tego co wiem to zmienili konstrukcję zawieszenia.
Podobno dorównuje komfortem XM-owi ( ale to tylko z opinii w warsztacie zasłyszane )
-
to wiem ze sa resoraki co w cytrynie juz nie do przyjecia jest , ale MKI czy MKII ma podobnie klasyczne zawieszenie . Jednak cos musieli pozmieniac jak jest mieksze .
-
Witam !!!! Stalem sie od nie dawna posiadaczem c5 combi 2.2 hdi .Zaczynam od problemu z zawieszeniem ,,mianowicie cieknacy silownik tylniego zawieszenia oraz bardzo glosne stuki puki w przednim .Mam nadzieje ze po wymianie tego silownika uklad hydralliczny odzyska szczelnosc i tym sposobem uciszy sie przod . Jesli nie mam nadzieje ze tylko wymiana gruszek mnie czeka. Czy ktos juz to wymienial prosze o podpowiedz ..
-
Mam podobnie, głośne uderzenie i też zdecydowanie w momencje zjazdu z garba. Auto salonowe od nowości tak ma. I do tego moja poprzednia C5-ka MkI też tak miała. Mam w pobliżu taką hopkę, niewielki most na rzeczce na drodze za miastem, jak się wjedzie tak z 80/godz. to się lekko wyskakuje i jest to samo: najazd cichy, miękko amortyzowany, a jak przód zeskakuje to jest takie łup. Myślę, że nie ma co szukać luzów, to zawieszenie tak ma. Co do leżących progów, łatwo uniknąć tego "odbijania" , wystarczy, o ile warunki na to pozwalają, najechać na próg nie na wprost tylko nieco skośnie - zawieszenie idealnie i bezgłośnie pokona przeszkodę. Myślę, że jest to spowodowane tym, że wówczas każde z przednich kół spada z progu w nieco innym momencie i inaczej rozkładają się siły na drążku stabilizatora. To tyle w temacie, a jeśli chodzi o inne cechy zawieszenia hydro w MkIII, to uważam, że naprawdę niema się do czego przyczepić. Miękko, stabilnie na zakrętach, naprawdę bardzo dużo przyjemniejsze niż w MkI. Pisałem już w innym miejscu, u mnie od razu po wyłączeniu zapłonu za każdym razem opada nieco przód, o ok.1,5 cm, niby mało, ale to widać, no i poza tym, za każdym włączeniem auta, pompa dźwiga przód do góry o ten ubytek. Pytałem na gwarancji dlaczego tak jest, sprawdzali przecieki, nie było, stwierdzili, że tak ma być, udzielili jakiejś mglistej odpowiedzi z której nic nie wynikało.
-
Mnie zainteresowały zmiany konstrukcyjne MKI i MKIII konkretnie zawieszenia , na razie nie mam kasy na MKIII exlusive ze wszystkimi bajerami wiec popracuje nad moim MKI który ma się całkiem dobrze .
-
Marek Spychalski napisał:
Mnie zainteresowały zmiany konstrukcyjne MKI i MKIII konkretnie zawieszenia , na razie nie mam kasy na MKIII exlusive ze wszystkimi bajerami wiec popracuje nad moim MKI który ma się całkiem dobrze .
Marek podstawowa różnica jest taka że mk3 ma zawieszenie wielowahaczowe na przód i tył :) Jazda mk3 jest rzeczywiście bardziej zbliżona do jazdy xm ,naprawdę jest bardziej miękko i łagodnie . Mam porównanie ,zdarzało mi sie jeździć xm brata , ale to jeszcze chyba nie to samo ;) Tu już musieli by chyba wypowiedzieć się właściciele c6 :)
-
To juz chyba inne auto ta C6 , możliwe ze w ten model będę mierzył po wielorybie .
-
Marek Spychalski napisał:
To juz chyba inne auto ta C6 , możliwe ze w ten model będę mierzył po wielorybie .
Teoretycznie zawiecha w c6 jest taka sama jak c5mk3. Tu już chyba chodzi bardziej o rozmiar samochodu :) W sensie jeszcze lepszego jeżdżenia
-
Lech Sulikowski napisał:
... Pisałem już w innym miejscu, u mnie od razu po wyłączeniu zapłonu za każdym razem opada nieco przód, o ok.1,5 cm, niby mało, ale to widać, no i poza tym, za każdym włączeniem auta, pompa dźwiga przód do góry o ten ubytek. Pytałem na gwarancji dlaczego tak jest, sprawdzali przecieki, nie było, stwierdzili, że tak ma być, udzielili jakiejś mglistej odpowiedzi z której nic nie wynikało.
U mnie jest tak po otwarciu centralnego zamka z pilota, po wyłączeniu zapłonu i otwarciu drzwi (przednich - "ugina się" przednie zawieszenie, tylnych - tylne), po otwarciu bagażnika, etc ... trochę to tak jakby wieloryb pomagał wysiadać ze środka lub gmerać w bagażniku :).
I generalnie mam wrażenie że jakoś tak za wysoko jest zawieszony ... jak będzie cieplej trzeba będzie pomierzyć, chyba że ktoś ma gdzieś spisane odległości np. najwyższych punktów nadkoli od nawierzchni ? tak pi razy oko ...
-
Tomasz Kłos napisał:
Lech Sulikowski napisał:
... Pisałem już w innym miejscu, u mnie od razu po wyłączeniu zapłonu za każdym razem opada nieco przód, o ok.1,5 cm, niby mało, ale to widać, no i poza tym, za każdym włączeniem auta, pompa dźwiga przód do góry o ten ubytek. Pytałem na gwarancji dlaczego tak jest, sprawdzali przecieki, nie było, stwierdzili, że tak ma być, udzielili jakiejś mglistej odpowiedzi z której nic nie wynikało.
U mnie jest tak po otwarciu centralnego zamka z pilota, po wyłączeniu zapłonu i otwarciu drzwi (przednich - "ugina się" przednie zawieszenie, tylnych - tylne), po otwarciu bagażnika, etc ... trochę to tak jakby wieloryb pomagał wysiadać ze środka lub gmerać w bagażniku :).
I generalnie mam wrażenie że jakoś tak za wysoko jest zawieszony ... jak będzie cieplej trzeba będzie pomierzyć, chyba że ktoś ma gdzieś spisane odległości np. najwyższych punktów nadkoli od nawierzchni ? tak pi razy oko ...
Opis ustawienia wysokości zawieszenia ,masz na forum i nie mierzy sięgo od ziemi do nadkola :)
-
Emil Uzunow napisał:
Opis ustawienia wysokości zawieszenia ,masz na forum i nie mierzy sięgo od ziemi do nadkola :)
W obecnej chwili nie dysponuje ciepłym stanowiskiem z kanałem lub podnośnikiem, a kłaść się pod wieloryba w taką pogodę to raczej mi się nie chce ;)
Nie potrzebuję w tej chwili sprawdzać czy przód ma prawidłową wartość L1=140 mm a tył L2=73mm ... - wystarczy mi na dzisiejszy wietrzny, deszczowy i zimny wieczór info iż u kogoś jest około 2 cm niżej z przodu i 2 cm niżej z tyłu według mojej pobieżnej metody podejścia do zagadnienia ;)
-
Arkadiusz Borzęcki napisał:
Marek Spychalski napisał:
To juz chyba inne auto ta C6 , możliwe ze w ten model będę mierzył po wielorybie .
Teoretycznie zawiecha w c6 jest taka sama jak c5mk3. Tu już chyba chodzi bardziej o rozmiar samochodu :) W sensie jeszcze lepszego jeżdżenia
Witam!
C6 różni się zmianą tłumienności na każdym kole w czasie rzeczywistym dostosowaną do zmian warunków drogowych, polecam filmik który to fajnie pokazuje, na YT wpisać w wyszukiwarkę "citroen C6 suspension".
Pozdrawki
BHole
-
Artur Rylich napisał:
Arkadiusz Borzęcki napisał:
Marek Spychalski napisał:
To juz chyba inne auto ta C6 , możliwe ze w ten model będę mierzył po wielorybie .
Teoretycznie zawiecha w c6 jest taka sama jak c5mk3. Tu już chyba chodzi bardziej o rozmiar samochodu :) W sensie jeszcze lepszego jeżdżenia
Witam!
C6 różni się zmianą tłumienności na każdym kole w czasie rzeczywistym dostosowaną do zmian warunków drogowych, polecam filmik który to fajnie pokazuje, na YT wpisać w wyszukiwarkę "citroen C6 suspension".
Pozdrawki
BHole
Artur dlatego napisałem "teoretycznie" ;-) Poza tym bardziej mi chodziło o rozwiązania mechaniczne ,a nie działanie elektroniki zawieszenia
-
Obejrzałem , to zupełnie inna koncepcja nawet ciekawa.
-
Jeździmy coraz szybciej wiec charakterystyka zawieszenia jest inna i bezpieczniejsza.
hehe szybciej ? chyba wolniej, w miescie 50, wszedzie radary itd. a producenci nie wiadomo po co usztywniaja teraz wszedzie zawieszenia jakbysmy byli na wyscigach , bez sensu
-
bartosz kowalski napisał:
Witam !!!! Stalem sie od nie dawna posiadaczem c5 combi 2.2 hdi .Zaczynam od problemu z zawieszeniem ,,mianowicie cieknacy silownik tylniego zawieszenia oraz bardzo glosne stuki puki w przednim .
2.2HDi jest bardzi ciężki. W moim przypadku z przodu wymieniane były już 2 siłowniki hydauliczne (100kkm i 120kkm) , wahacze przód dolne (2x 90kkm), łącznik stabilizatora i jeszcze coś było związanego z przednim zawieszeniem - przegub kulowy - nie pamietam dokładnie ale generalnie zawieszenie się tłukło.
Do tego ostatnio (140kkm) została zrobiona geometria zawieszenia - warto bo zarówno przód jak i tył był do korekcji... Lepiej to zrobić prewencyjnie niż zjeździć szybko nie tanie opony...
-
2.2 ciezki ? w stosunku do 2.0 to chyba nie za bardzo, dopiero 3.0 naprawde wazy swoje
-
2.2HDI lekki też nie jest...
2.0 - 1655kg 140KM /manual/
2.0 - 1595kg 163KM /manual/
2.2 - 1765kg 170KM
V6 HDi - 1802kg
1.6THP - 1503kg 156KM
masy dla wersji Tourer.
W porówaniu do benzyny 1.6 - (262KG różnicy) jest bardzo ciężki. Przy V6 HDi różnica (37KG) jest minimalna...
-
Nie jestem pewien ale wydaje mi się że w trybie "sport" tego magicznego dzwieku nie ma przy przejzdzaniu przez progi. Wogóle w trybie sport lepiej się jezdzi tez po mega dziurawych nieutwardzonych drogach jesli jedziemy z bardzo małą prędkością. W normalnym trybie na takich drogach buja jak na statku a w trybie sport zdecydowanie mniej. Pytanie czy jak będę jezdził tylko w "sport" to za jakis czas cos mi nie zdechnie, orientował się ktoś czy cośtam ma mniejsza trwałość ?