Ludzie to jakiś obłęd! Dlaczego Wy wszyscy już wymieniacie swoje skrzynie? Kombinujecie z licznikiem zużycia oleju? Dodajecie, odejmujecie... Dlaczego założyliście, że Wam wszystkim poszły skrzynie po wymianie oleju? Jesteście pewni EGR'a, przepływomierza, szczelnego dolotu, prawidłowego działania układu paliwowego? Jeśli myślicie, że osprzęt silnika nie ma wpływu na pracę skrzyni, to jesteście w błędzie! Nawet zapchany filtr powoduje problemy z działaniem automatu. Komputer skrzyni też ma nastawy, według których steruje pracą. A co, jeśli na ułamek sekundy przed zmianą biegu według automatu szarpnie albo zadławi się silnik bo JEMU coś dolega - nie taka dawka powietrza, spalin, paliwa? Automat oczekiwał konkretnych obrotów a tu co? Zwalacie winę na automat kiedy nie wiecie czy to faktycznie on jest winny...
U siebie mam podejrzenie EGR'a albo przepływomierza - jedno wpływa bezpośrednio na drugie. Po odłączeniu przepływomierze ja nie czuję, że skrzynia pracuje. Kompletnie nie odczuwalna praca automatu. Do tej pory tłumaczyłem to sobie butami - tak, tak, dziwne nie? Że podeszwa za miękka / za twarda i jakoś nie tak naciskam pedał gazu albo za gwałtownie odejmuje nogę i skrzynia przez to głupieje a co za tym idzie są szarpnięcia. Nawet pisałem gdzieś o tym. A tu się okazuje, że przyczyna jest zupełnie gdzie indziej... Do tej pory największy problem był przy odjęciu gazu zaraz po gwałtownym wciśnięciu gazu. Np. wlokłem się za traktorem, zrobiło się pusto na przeciwnym pasie, noga na gaz aby szybko się rozpędzić, szybkie wyprzedzenie i popuszczenie gazu aby osiągnąć prędkość przejazdową. W takich sytuacjach skrzynia mi wyła albo szarpnęła zanim wbiła bieg. Teraz cicho, nieodczuwalnie wbija wyższy bieg, redukują się obroty i jadę dalej. Dla mnie osobiście był szok jak to wyszło. A zrobiłem grubo ponad 150 km więc nie jest to przypadek...