Operacja udała się, pacjent żyje
Dokonano jej przy pomocy launch cat-501+
Ale kolejno:
Przy umawianiu się na wymianę, dowiedziałem się, że potrzebuję 10L oleju. Wyrażono zgodę na dostarczenie własnego pod warunkiem, iż będzie w fabrycznych zaplombowanych pojemnikach. (Wydaje się być to zrozumiałe)
Planowałem zakupić, 3 x po 4L z racji najkorzystniejszej ceny, lecz mieli w magazynie dwa opakowania 4 litrowe, do tego wziąłem 3 x po 1L, w sumie 11L.
W widoku naklejka z opakowania 1L. Nie mamy wątpliwości iż jest to "krew" do rzeczonej skrzyni.
Użyty detergent, nie był to wspomniany wcześniej ludwik, pur lub inny fairy
, lecz produkt firmy Liqui Moly.
Wszystkie uszczelnienia wymiennika ciepła, oraz korek spustowy nadmiaru wymieniono na nowy. (dla niewtajemniczonych, wymiennik wymaga demontażu by umożliwić montaż adaptera, przez który następuje wymiana oleju.)
Moment sprawdzenia poziomu oleju, i ta krystalicznie czysta czerwona ciecz wypływająca z rurki nadmiarowej
bezcenne
Wszystko to oczywiście ważne, lecz nie najważniejsze, co z pracą skrzyni?
Zaraz po wymianie musiałem przejechać około 3km by podłączyć diagbox.
Pierwsze wrażenie, bardzo pozytywne, przede wszystkim całkowicie zniknęło przeciąganie biegów, skrzynia zmienia biegi zauważalnie, lecz bez szarpnięć i to bez względu na temperaturę, tu nie ma praktycznie różnicy, jakby robiła to jeszcze trochę łagodniej, byłoby idealnie.
Po wykasowaniu licznika raczej zmiany nie widzę, pewnie dlatego że niedawno wykasowany (tu pewnie trzeba czasu na autoadaptację, pytanie ile?)
W Diagbox poza wykasowaniem licznika nie widzę funkcji przyuczania, że pozostaje mi jeździć i obserwować zachowanie ASB.