Jeżeli nie posiadasz t. zw. automatycznego prostownika to prądem 7,2 A przez 10 godzin do pełnego naładowania. Oczywiście prądem 3,6 A już przez 20 godzin. Najlepszym pomiarem jest jednak pomiar gęstości elektrolitu. Jeżeli areometr pokazuje, że jest OK, to można wyłączyć ładowanie. Przy prostownikach automatycznych, również posługuję się wskazaniami areometru. W przypadku akumulatorów, w których nie ma dostępu do elektrolitu, no to już na chłopski rozum, np. jeżeli przez jakiś dość długi czas pokazuje mi prąd ładowania w granicach 1 A (lub mniej), to raczej akumulator jest naładowany.
Jak dotychczas te metody mnie nie zawiodły.
Pozdrawiam.