Moje cięgienko korektora skończyło się.
Z uwagi na brak dostępności oryginalnego cięgna korektora (nawet we Francji ich nie ma - tak mi powiedzieli w serwisie) zmuszony zostałem do kombinowania.
W zakupionym zamienniku cięgienka zamieniłem szpilkę z nakrętką na szpilkę z nierdzewki i na dwie nakrętki, również z nierdzewki (nakrętki musiałem podszlifować nieco, by były cieńsze bo wymiar cięgna musiał się zgadzać). Z kolei końcówki tego zamiennika wyglądają na jakiś metal nieżelazny (jak się nie mylę to nie zardzewieje za tydzień).
Natomiast nie rozwiązało to problemu luzów na połączeniach kulowych. Oryginalne trzpienie po oczyszczeniu z rdzy niestety nie miały już swojej nominalnej średnicy. Zachowały natomiast kulisty kształt bez stosunkowo wiekszych wżerów.
Zastosowałem zatem na nich "termokurczki", które posłużą za powierzchnią ślizgową ;-) i zwiększyły średnicę o brakujące pół milimetra.
Zastosowałem smar silikonowy z teflonem.
Sam jestem ciekaw trwałości tego rozwiązania.
PS
Dostęp do tylnego cięgna korektora jest wyśmienity (przynajmniej w czterocylindrowcach). Przód natomiast jest zabudowany, dzięki czemu nie rdzewieje aż tak bardzo jak tył ale trzeba dostać się do niego w celu oczyszczenia i przesmarowania.
Mam prośbę jeśli może ktoś zamieścić instrukcję krok po kroku jak sprawnie dostać się do cięgna korektora z przodu (by nie rozbierać niepotrzebnie pół auta).