Co prawda miałem kiedyś już podobne objawy w MkI, ale tym razem to nie jest jednoznaczne, jednak mam pewne podejrzenia. Otóż jakoś za niską mam temperaturę silnika na trasie i obawiam się, że termostat zaciął się w pozycji otwartej. Jak pojadę dłużej po trasie, to temperatura spada mi do jakiejś 1/4-1/3 wysokości skali. Muszę podłączyć jeszcze ELM i sprawdzić jak jest dokładnie, ale nie podoba mi się to. Czy to definitywnie świadczy o walniętym termostacie? W MkI robili mi to w ASO i zapłaciłem ok. 300zł z robocizną, jednak teraz po prostu zwyczajnie nie mam na to czasu (praca). Raczej nie sądzę, że ma to związek z ilością płynu chłodniczego. Jeszcze nie sprawdzałem, dopiero świeżo wróciłem z 200-kilometrowej trasy. Macie jakieś doświadczenia w tej materii? Chodzi mi zwłaszcza o właścicieli V6. Jaka Wam się w trasie utrzymuje temperatura tak przy ok. 130km/h w obecnych warunkach pogodowych?