Ależ Jarku - jeżeli pozwolisz - ja absolutnie nie porównuję swojego Pikusia rocznika 2005 do Accorda 2005 - tak przy okazji miałem okazję jeździć właśnie accordem z tego rocznika i też mi się nie podobał!!!
Ja ty starałem się pokazać jakie jest moje odczucie po zmianie samochodu z 20 letniego, nie oszukujmy się trupka, na 6 letnie, nowoczesne, bezpieczne auto. Moja stara Honda po prostu była "inna" - wygodniejsza, inaczej wyposażona, nawet plastiki były inne. O powiem ci taki numer - w mojej Hondzie wszystkie bezpieczniki były opisane. Zdejmowałeś pokrywę bezpieczników i wiedziałeś co jest co. A w Pikusiu? Pogratulować inteligencji projektantów - czy to jest duża trudność zrobić wydruk na odwrotnej stronie pokrywy skrzynki?
I owszem - był to mój świadomy, przemyślany wybór. Jeżeli miałbym kupić jeszcze raz - kupiłbym.
Jak na razie zastanawiam się nad zrobieniem wszystkiego żeby go wyciszyć - oryginalne Micheliny (tak, tak - oryginalne) pójdą na złom bo i ich czas, i są bardzo głośne. Później zastanowię się nad zmianą maty pod maską - może coś da.
Wracając do tematu porównań - o wiele lepiej jeździło mi się Avensisem z 2000 r. - niestety silnik 1,6 to zabawka mimo 110 km. Dodatkowo - trochę za ciasny jak na moje potrzeby. Accord o którym wspomniałem wyżej - 2005 r., z dieslem - żwawy silnik, niezłe spalanie, ale trapiły go problemy z elektryką. Znajomy chciał mi go sprzedać .... no cóż. Sprzedał komu innemu, na szczęście.
Najśmieszniejsze jest, że moja szanowna małżonka mówi to samo. Bo Honda była wygodniejsza itd, itp. Ale trochę zmiękła po 600 km trasy z dzieciakiem, manelami.
Podsumowując - jak wspomniałeś - samochód to tylko samochód a nie ołtarzyk. I masz rację. Zobaczymy co będzie dalej. Nie będę się wahał nad jego sprzedażą jeżeli zacznie mi sprawiać kłopoty.
Oby nie zaczął - tfu tfu