Wczoraj była niezła szklanka w moich rejonach. W takiej sytuacji sprawdzam przyczepność albo krótkim mocnym hamowaniem (jeśli nic z tyłu nie jedzie) lub depnięciem w gaz na drugim biegu, żeby sprawdzić czy koła stracą przyczepność.
No i wczoraj traciły - obroty poszły w górę dość wysoko i włączały się światła awaryjne. Próbowałem kilka razy, na chwilę przed odcięciem (obrotomierza nie ma, ale tak na wyczucie) włączają się awaryjne światła, które muszę wyłączyć przyciskiem na konsoli. Nie dzieje się tak gdy bez utraty przyczepności przyspieszam do odcięcia.
Co to jest? Awaria czy jakiś system ostrzegania otoczenia, że auto wpadło w poślizg? Nie mam kontroli trakcji (tylko ABS), przy ostrym hamowaniu nie włączają mi się awaryjne jak w niektórych samochodach, ale przy ostrym buksowaniu kołami na wysokich obrotach już tak.