Wydaje mi się że takie rozwiązanie jak opisuje Błażej było chociażby w Maździe 6 I generacji. A przynajmniej tak mi się wydaje, że widziałem w egzemplarzach ze spryskiwaczami reflektorów osobny przycisk (oczywiście wszystko fabryka) po lewej stronie od kierownicy do ich włączenia. Nie wiem tylko czy spryskiwacze włączały się również ze spryskiwaczami szyb, a przycisk był tylko jako opcja osobnego przemycia reflektorów bez szyby, czy działały w pełni niezależnie. Ale wydaje mi się że niezależnie, bo inaczej byłoby bez sensu. W zasadzie jak tak teraz kojarzę, to w wielu japońskich markach widziałem taki osobny przycisk do spryskiwaczy reflektorów. Także chyba najważniejsze to żeby one były i działały. A to czy się włączają ze spryskiwaczem szyb i za każdym, czy za 5 czy 100 razem, czy włączają manualnie osobnym przyciskiem nie ma znaczenia.
A to że działają ze spryskiwaczami szyb to chyba producenci tworzą dlatego, żeby kierowca nie musiał o tym myśleć. Bo jednak człowiek jest najsłabszym ogniwem w ich działaniu. Mają oczyszczać reflektor. Ze spryskiwaczami szyby działają niezależnie od nas i wiadomo że jak nie widzimy przez szybę to użyjemy spryskiwacza, a wtedy i reflektory są brudne i za jednym zamachem i one się umyją. W działaniu na przycisk jest ten minus, że ktoś może mieć reflektor brudny na maxa, a reflektorów nie przeczyści bo albo zapomni nacisnąć, albo nie będzie chciał płynu marnować na głupoty. A wtedy po co są spryski jeśli ktoś ich nie użyje. Dlatego nie dziwię się że każdy robi teraz żeby włączały się razem z szybą. Bez sensu tylko, że za każdym razem, a nie co któryś raz, jak było tutaj wspominane.
@edit Sprawdziłem i mała pomyłka. Takie rozwiązanie widziałem w Toyocie Avensis II (od 2003), a nie w Maździe.