Ostatnio przez prawie 2 m-ce auto stało pod chmurka nieużywane. Prawdopodobnie na zaciągniętym ręcznym.
Teraz po przejechaniu 15km w aucie czuć palony plastik i dymi się z okolic kół przednich.
Po zatrzymaniu auta okazało się, że tarcze przednie są tak rozgrzane jak żelazko - woda natychmiast się gotuje po zetknięciu z tarczą (kilka kropli polałem).
Obecnie auto stoi na parkingu i do warsztatu mam prawie 20km.
Czy możecie podpowiedzieć co można zrobić samodzielnie i szybko żeby problem rozwiązać całkowicie, lub przynajmniej na tyle żeby spokojnie dojechać do tego warsztatu?
z góry dzięki za pomoc,
pzdr,
j