0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Marek Spychalski napisał:to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?
Tomasz Kłos napisał:CytujMarek Spychalski napisał:to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?hmm ... nie wiem czy u mnie jest tak samo jak u Dawida ale ...zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... oczywiście dzieje się to przy pewnej, określonej prędkości przy pokonywaniu przeszkody. Co dziwne na dziurach tego efektu nie ma, a że na ulicy na której mieszkam mam z każdej strony "naturalne" przeszkody terenowe w postaci 3 progów zwalniających - nauczyłem się pokonywać je bez "łupnięcia" z prędkością poniżej normalnej/oczekiwanej przy tego typu przeszkodach. I mówimy tu tylko o przedniej osi ...Luzów w zawieszeniu nie mam.Jakieś pomysły ?
Dariusz Kowalski napisał:ja miałem to samo w mojej C5"zawieszenie "dobija" przy pokonywaniu z rozsądną prędkością "śpiącego policjanta". Co dziwne efekt "dobijania" mam wrażenie zachodzi nie w momencie kiedy koło idzie do góry lecz ... w dół względem karoserii - czyli przejeżdżam kołami przez "szczyt" i ... łup ... o"Wymiana łączników stabilizatora i problem nie występuje (a co dziwne jeden był zatarty a 2-gi luźny-ale nie masakrycznie-stuków na nierównościach nie było)zwdziwiło mnie to ale od tamtej pory brak trzasku po zjeżdzie "śpiącego policjanta" a po zabiegu jeżdzę już z 5 miesięcy.
Dawid Majewski napisał:CytujMarek Spychalski napisał:to ma koła i sadzisz ze każdą dziurę pokona ?nie chodzi mi o pokonywanie autem mega kanionow, ale tak jak napisali koledzy wlasnie " niskich spiacych policjantów" i zwiazanym z tym charakterystycznym dobiciemspróbuje przy okazji wymiany oleju wymienić też łączniki stabilizatoradzieki za odp
Jan Gajos napisał:Jest jeszcze coś takiego jak odboje. Może ich nie masz i dlatego dobija?
Jacek Miciukiewicz napisał:Domyslam się że jednym z rozwiązań byłoby kupno atrapy serwisanta i umieszczenie go na fotelu pasazera ale nie wiem jak długo to podziała...... Chyba poprostu trzeba się pogodzić z tym ze ten typ tak ma
Przemysław Orłowski napisał:Wiesz może i masz racje ale mi się wydaje że C5 bardziej pływa po drodze przy 160 niż BX, na dzień dzisiejszy największe porównanie mam do XM-a i on dużo pewniej się prowadził mimo że był cięższy od C5 i dodam że mam sprawne zawieszenie żeby nie było że mam wsio rozklekotane. Na pewno każde z tych aut miało odmienne zachowanie zawieszenia i jak sam zresztą napisałeś że C5 to nie do końca udany jest . Ja osobiście spodziewałem się czegoś więcej po zawieszeniu ale jak to się mówi są gusta i guściki. Ci co nie jeździli na co dzień XM-em to chwalą to zawieszenie że jest komfortowe, ja natomiast twierdzę że jest dostateczne żadna rewelacja. Ale ogólnie jestem zadowolony z C5 tylko trzeba się przyzwyczaić do pewnych zachowań auta, ja do tej pory mam odruch szukania 4 pedału do odpuszczenia ręcznego :-) i ręką często otwieram schowek po lewej ;-) ale to tak na marginesie.