Podzielam zdanie Andrzeja. Oglądam na znanym kanale YT Doman Project, jakie auta i w jakim stanie człowiek naprawia, to szacunek. Laik nie ma pojęcia jak można auto przywrócić do stanu przed wypadkiem, trzeba mieć pojęcie i odpowiednie narzędzia. Bez rozebrania auta, kupujący nawet nie będzie wiedział jak auto wyglądało przed naprawą. Miałem podobną obcierkę jak ta C5, ta sama strona, wymieniony błotnik, bo tak było zwyczajnie lepiej dla warsztatu, po to zresztą są ubezpieczenia OC/AC. Gdybym sprzedawał swoje auto, to mam w nosie co gada pod nosem kupujący, nie podoba się stan zewnętrzny, szerokiej drogi, przyjdzie następny i będzie zadowolony ze stanu technicznego, bo nie czekam na awarię, tylko wyprzedzam co się może zdarzyć, pilnuję wymian i przeglądów. Jak ktoś szuka igły, to niech idzie do salonu, wśród 10-cio i więcej letnich aut trzeba mieć świadomość, że coś może się zdarzyć, w szczególności, gdy przysłowiowy Janusz skrobał się po d...pie , jak trzeba było coś zrobić. Z przebiegami też bym nie demonizował, bo jeszcze kilka lat temu diesel był dobrym wyborem do miasta, jeśli ktoś robił 15 kilometrów w jedną stronę, realnie rocznie wychodziło z kilkoma dłuższymi trasami ok 12-15tys. O stan techniczny trzeba dbać, a stan wizualny to kwestia drugorzędna, jak ktoś jest estetą, zawsze może to i owo poprawić.