Damian Iwaszkiewicz napisał:
Skoro nie stać Was na prawidłowe serwisowanie auta, to może trzeba było kupić benzyniaka?
Arek,w którym serwisie pracujesz?
Jaxnet, w miejscowości Bojano.
To serwis komputerowy, czemu pytasz?
Także trzeba zachować czujność podczas operacji płukania. Swoję drogą kiedyś czytałem artykuł o FAP-ie, gdzie PSA mówiło o braku negatywnego wpływu tlenku ceru na środowisko
Eolys nie zawiera tylko i wylacznie tlenku ceru. Jest w nim jeszcz mnóstwo innych związków, które powodują że jest on (Eolyse) toksyczny.
Stąd moje pytanie - bo wypłukując FAP na swoim zlewem w kuchni, czy na podwórku przy studzience ściekowej, nie tylko zanieczyszczacie, ale zwyczajnie zatruwacie środowisko.
Waldemar Kruszka napisał:
Z tym zatruwaniem środowiska można polemizować. Nie ma jednoznacznego stanowiska co do szkodliwego stężenia tlenku ceru. Sądzę że cieknący olej z misek olejowych lub skrzyń biegów albo rozlana ropa ,benzyna, lub inne świństwo na drodze potrafi bardziej skazić środowisko niż wypłukanie fapa raz na 120kkm. Poza tym nie sądzę żeby serwisy robiące to w taki sam sposób utylizowały wodę z płukania fapa. A co do benzyniaka to nikt mi nie powie że jest mniej trujący szczególnie w samochodach bez katalizatorów lub z puszkami stanowiącymi ich imitację. Żeby było jasne nie jestem zwolennikiem wynalazków typu FAP lub DPF bo niestety są to dodatkowe koszty obsługi i bywają żródłem kłopotów technicznych.
Czytaj wyżej - Eolys to nie tylko tlenek ceru. Do tego dochodzą związki które ów płyn zatrzymał w FAP.
W zasadzie gdyby był to tylko tlenek ceru, co wymianę worka, montowałbyś tłoki z kolejnym nadwymiarem....
Ponadto, uważam za dziecinadę usprawiedliwianie karygodnego moim zdaniem zachowania tym, że inni też tak robią ,albo że benzyniaki mają powycinane katalizatory, czy komuś cieknie olej.
Takie zjawiska trzeba moim zdaniem tępić, bo tak jak np 50 lat temu DDT było uznawane za super środek ochrony roślin, może się za następnych 20 okazać że Eolys wyrządził więcej szkód w środowisku niż korzyści.
Jest to moim zdaniem niemal pewne, ze względu na patologię wśród użytkowników aut wyposażonych w FAP.
Serwisy przez duże "S" (nie pan Mietek ze szlauchem) na pewno nie wylewają zawartości FAP do kanalizy. Tak jak nie robią tego ze starym olejem silnikowym itp itd.
Każde auto/silnik ma "coś", społeczeństwu brakuje niestety rozsądku, co ( z całym szacunkiem) widać w tym temacie.
Wygląda to tak,że jeśli statystyczny Polak ma 20k pln na zakup auta, to kupuje za 25 (kredyt) i narzeka na wysokie koszty napraw.
Trzeba było kupić sobie auto z niższego segmentu, a nie na siłę pchać się do segmentu D, po to by kląć w żywy kamień na koszty serwisu.