Ja przejeździłem 5 lat swoją C5 mk1 i nadal jeżdżę. Historię to auto miało pewnie nie chlubną bo jestem jego siódmym właścicielem i każdy robił naprawy w aucie u gości którzy nie mają pojęcia o C5.
Linka od ręcznego musi być założona poprawnie aby nie pękał pancerz, jak pęknie to już korozja murowana. Być może i jakość wykonania pancerza jest teraz gorsza. Tylne zaciski na połączeniu aluminium z metalem wystarczy ogarniać przy każdej zmianie klocków, czasem wystarczy tylko zobaczyć a czasem zadziałać. Najlepiej się dobrze na tym znać albo powierzyć komuś kto to ogarnia. Z tylnymi łożyskami też miałem problemy, jak już tył zesztywniał to moje autko trafiło do specialisty C5 w Parchatce ( zainteresowani wiedzą o kim mówię) to się okazało że ktoś miał ogromną fantazję montując łożyska, szlifiera, przecinak i aby wlazło- p.Tomasz był w szoku że się koła tylne nie rozjechały na boki:-) Trwałość stalowych przewodów hydro też się kiedyś kończy i trzeba zmieniać. Ja już przerabiałem zmianę najdłuższego co idzie na tył nad bakiem paliwa. Pan Tomasz zrobił mi go z miedzi i już jest rdzawa nalot na miedzi ( kolor zielony) jak powiedział nie ma teraz już nawet dobrej miedzi tylko jakieś dziwne domieszki materiałowe, więc jak widać nie wszystko zależy od nas. Trzeba sobie zdawać sprawę że im więcej przewodów hydro i połączeń gumowych tym więcej miejsc usterkowych. Auto mające 20 lat będzie coraz bardziej stwarzać problemy. Nie wspomnę tutaj o klapkach nawiewu, o problemach z biegami, czujnikami wysokości i różnymi innymi :-) dużo własnych patentów już mam na bolączki swego auta. Na szczęście jest w planach zmiana auta bo już jestem trochę nim zmęczony. Ale autko ogólnie fajne, duże i wygodne.