Właśnie jestem po wymianie pompki spryskiwacza w MkI i MkII. Co ciekawe w mojej MkI pompka jest już taka sama jak w MkII. Szczęśliwie w tym całym nieszczęściu, bo jest dwa razy tańsza - 230 zamiast prawie 500 złotych, huh.
Chciałem zwrócić uwagę na idiotyczny sposób w jaki ów pompka jest zamontowana:
Ponieważ stara pompka miała większą średnicę, to nowa jest wsadzona w plastikową tuleję, żeby dobrze trzymała się zagłębienia w zbiorniku. Problem w tym, że w wąskiej szczelinie pomiędzy tuleją i pompką zbiera się brud... z każdym rokiem coraz więcej brudu. Ostatecznie jest go tak dużo, że wilgoć zamiast spływać po ściankach pompki zaczyna dostawać się do jej wnętrza (pompka nie jest idealnie szczelna, bo jest złożona z dwóch części, trochę jak jajko-niespodzianka). Pompka psuje się od środka i trzeba kupić nową. Moja była tak przepięknie spuchnięta, że nie dało się jej wyjąć z tej nieszczęsnej tulejki.
Składam szydercze gratulacje inżynierom PSA za ten pomysł i umieszczam go na pierwszym miejscu, zaraz przed projektem prowadnic linek ręcznego.