Dokładnie tak.
Siedzi ona dość mocno na zatrzaskach które dobrze widać. Na dłuższych bokach i dwa nieco mocniej trzymające na rogach przy dźwigni przełącznika.
Cały ten plastik jest na szczęście dość mocny i giętki, więc mało podatny na złamanie.
Ja miałem ten komfort psychiczny, że "dla wprawy" wziąłem się za rozkładanie mojego oryginalnego przełącznika, który uległ uszkodzeniu jakiś czas temu, więc stwierdziłem, że skoro zepsuty to sobie zajrzę, zanim kupię następny na allegro. Śrubokręt w łapkę i mocny nóż i się udało. Wewnątrz budowa jest całkiem prosta. Po zamontowaniu tego właśnie pierwotnego przełącznika - wszystko działa jak należy
a w zapasie mam teraz drugi "nowszy" też "nadpsuty":)
Acha.. nie trzeba demontować tej części gdzie wchodzą wtyczki. Wystarczy zdjąć tą "klapkę" z napisem producenta.